Gdy Carlos Carsolio schodził ze szczytu Kanczendzongi mijał Wandę, której już wtedy los zdawał się być przesądzony. Każda chwila, każda minuta na wysokości powyżej 8 tysięcy metrów jest wewnętrzną wojną organizmu, który zaczyna atakować sam siebie, wyniszczając swojego właściciela od środka. Walka o zdobycie tego szczytu była zbyt długa, a może zbyt pochopna...[Read More]