Nie mogę nie interesować się węgierskim futbolem, po prostu nie mogę, mając za kolegę zwariowanego na tym punkcie, chłonącego każdy element madziarskiej piłki jak gąbka, Norberta Tkacza. Gdziekolwiek się nie ruszymy, każdy wyjazd i nagrania do programów poświęconych literaturze sportowej kończy się prędzej czy później na opowieściach związanyc...[Read More]