Gdy nie jesteś szkolnym osiłkiem, a zostajesz zaatakowany na korytarzu, masz dwa wyjścia – stanąć do walki słownej bądź fizycznej lub wyśmiewać samego siebie, by zasiać w głowach napastników ziarno niepewności. „Agresywne typki mnie zaczepiały, a ja obracałem to w żart. Albo nabijałem się z nich, albo z samego siebie – wiele zależało od tego, jakiego kalibru byli twardzielami. Gdy zdaw...[Read More]