To ma być historia upadku jednego z większych talentów ostatnich lat w polskiej piłce nożnej. Jeszcze w tym roku Wydawnictwo SQN wyda bowiem autobiografię Dawida Janczyka.
Kiedyś – jeden z największych talentów polskiej piłki. Dziś – alkoholik błagający o pomoc.
Kiedy na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata strzelał gole Argentynie, USA i Korei, wszyscy byli przekonani, że rośnie nam kolejny wielki piłkarski talent. Transfer do CSKA Moskwa za ponad 4 miliony euro miał być pierwszym krokiem do wielkiej kariery 20-latka. Mało brakowało, a okazałby się gwoździem do jego trumny…
To tragiczna historia piłkarza, który miał wszystko, by dziś grać w ataku reprezentacji Polski z Robertem Lewandowskim. To opowieść o tym, jak szybko roztrwonić wielki majątek. Jak zrazić do siebie wszystkich wokół. I jak przez alkohol niemal skończyć na samym dnie…
Książka wpisać ma się zatem w nurt tzw. alkobiografii, których na naszym rynku już się kilka pojawiło. Mowa tutaj bowiem m.in. o spowiedzi Wojciecha Kowalczyka, czy Igora Sypniewskiego. Współautorem książki jest Piotr Dobrowolski.
Jestem niezmiernie wdzięczny Dawidowi, że do spodu się otworzył. Ta szczerość to dowód na to, że naprawdę chce się zmienić. Wierzę mu
— Piotr Dobrowolski (@DobrowolP) 3 sierpnia 2018
Fragment:
– Drużyna jechała na sparing z Wisłą Kraków, a Dawida nie ma. Nikt nie wie, co się z nim dzieje. Szukaliśmy go z jego mamą. Pojechaliśmy do jego domu. Początkowo mieszkał z żoną Dominiką, później już sam. Dobijamy się do drzwi, aż w końcu otworzył. Trup. Obraz nędzy i rozpaczy. Jak pije, to zawsze zaszywa się w domu. Robi to po cichu. Dla niego nie miało najmniejszego znaczenia, że najbliższa rodzina prosi, by przestał.