Kiedy emocjonujemy się kolejnymi Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej, gdy Polski już na nim nie ma, trudno uwierzyć, że kiedyś nawet srebrny medal reprezentacji uznawany był za porażkę. Fakty są jednak takie, że jakiś czas temu Polska sporo znaczyła na futbolowej mapie świata. Jednym z filarów tamtej drużyny był Grzegorz Lato, którego życie bliżej możemy poznać dzięki książce „Grzegorz Lato. Król mundiali”.
„Przyjechaliśmy w nieznane, a wracamy jako trzecia drużyna globu […].”
„Król mundiali” to zbiór historii z życia Grzegorza Laty, a dokładniej mówiąc z poszczególnych mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, kariery klubowej oraz czasów jego szefowania PZPN. Król strzelców MŚ’ 74 zabiera czytelników do piłkarskiej szatni, zdradza kulisy swojej kariery, ukazuje realia reprezentowania Polski za czasów komunizmu, wspomina trenerów i kolegów z murawy, wreszcie przedstawia swój punt widzenia na głośne afery PZPN.
„W ekipie więcej było działaczy i ochrony z UB niż piłkarzy z obawy, że nawiejemy i nie wrócimy do kraju.”
Historie zapisane na kartach książki są dosyć zwięzłe, to tylko to, co najistotniejsze, bez zbędnego koloryzowania czy „lania wody”. Dlatego też nie ma ani chwili nudy, a lekturę czyta się szybko i przyjemnie. Właściwie odnosi się wrażenie, że Grzegorz Lato opowiada wnukom swoje przygody z piłką. Wypowiada się zupełnie swobodnie, o kolegach z drużyny mówi często zdrobniale, z sympatią.
„Portugalczycy nie wzięli pod uwagę, że wkurzony Polak to Polak żądny zemsty.”
Omawiana pozycja od pierwszej strony bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Naprawdę trudno było się oderwać od lektury. Muszę jednak zaznaczyć, że dotyczyło to w szczególności 2/3 książki. To właśnie tam zostały zapisane historie i anegdoty z poszczególnych mistrzostw świata, IO oraz występów Grzegorza Laty w Stali Mielec. Zaś na ostatnich stu stronach lektury były piłkarz opowiada o swoim pobycie zza granicą oraz czasach szefowania PZPN. I niestety te rozdziały jak dla mnie często odstawały już poziomem od poprzednich. Mimo to bez wątpienia jest to lektura godna polecenia.
„[…] przeciwnicy jeszcze w tunelu prowadzącym na boisko patrzyli na nas z taką wyższością i pogardą, że człowiekowi nóż się w kieszeni otwierał.”
Sięgając po tę pozycję dowiecie się jak wyglądało pierwsze spotkanie Grzegorza Laty z Kazimierzem Górskim, dlaczego Lato lubił grać z Anglikami oraz dlaczego za swój debiut w reprezentacji uważa mecz z Niemcami, choć pierwszy raz w kadrze zagrał przeciwko Hiszpanii. Odkryjecie, w jaki sposób Robert Gadocha dwukrotnie oszukał kolegów z reprezentacji, jaki kompleks miał Jacek Gmoch, czy też, dlaczego Jan Ciszewski komentując pewny mecz Polaków przez 90 minut tylko raz wymienił nazwisko ‘Lato’.
„[…] ja z lewej nogi, czyli tej, o której Janek Ciszewski mówił, że jej nie mam, walnąłem z woleja w dolny róg bramki […].”
Przeczytacie, kto tak mocno uderzył piłkę, że pękł mu but, które MŚ były najgorsze pod względem organizacyjnym, za co Lato cenił Włodzimierza Smolarka, a także, o którym duecie w kadrze mówiono „małżeństwo doskonałe”. Dowiecie się, którego polskiego piłkarza najbardziej bali się Brazylijczycy, a kto przerażał Włochów. Odkryjecie nawet, co było przyczyną konfliktu Antoniego Piechniczka i Andrzeja Szarmacha.
„Zachowywał się jak spanikowana baba na bazarze, a nie człowiek, który pięć lat wcześniej zatrzymał na Wembley Anglię.”
Dowiecie się, do którego kraju wraz z piłkarzami Stali Grzegorz Lato próbował wwieźć 200 butelek wódki oraz z kim w Mielcu tworzył parę nazywaną Bolek i Lolek. Przeczytacie, który wielki europejski klub przesyłał do Mielca kartki świąteczne. Ponadto odkryjecie, dlaczego Lato w Lokeren grał z numerem 22 oraz czemu z bilansu meczów w reprezentacji usunięto mu cztery mecze.
„Tak naprawdę mistrzostwa w Argentynie przegraliśmy przez Gmocha.”
Grzegorz Lato zdradza, czy faktycznie asystenci Kazimierza Górskiego – Jacek Gmoch i Andrzej Strejlau – się nie znosili. Wyjaśnia, od kiedy i dlaczego traktował Jacka Gmocha jak powietrze. Opowiada jak pomógł uciec jednemu z reprezentantów z komunistycznej Polski.
Co trener Górski powiedział w przerwie słynnego meczu na Wembley? Dlaczego piłkarze za karę musieli siedzieć zanurzeni po szyję niemal godzinę w wodach Morza Czarnego? Za co Jacek Gmoch chciał go wyrzucić z kadry? Kto szantażował Latę?
„[…] za zasługi to się leży na Powązkach, a nie jedzie na mistrzostwa świata.”
„Król mundiali” to lektura, która bez wątpienia przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom futbolu. Starsze pokolenie kibiców dzięki niej może powspominać, a młodsze poczytać o czasach triumfów polskiej reprezentacji w piłce nożnej.
„Cały naród czekał na to, aż znienawidzonych ruskich wyślemy na białe niedźwiedzie.”