Ostatnie rozdanie w drugim spojrzeniu

Ania Hombek

Dawni sportowcy, ku uciesze kibiców, coraz częściej wydają autobiografie wspominając barwne kariery, a często również pragnąc rozliczyć się z przeszłością. Nie inaczej jest w przypadku Tomasza Hajty. Były piłkarz, a obecnie komentator sportowy przedstawia swoją historię w „Ostatnim rozdaniu”.

„Zawodowa piłka to nie jest zabawa dla mięczaków.”

Książka Tomasza Hajty, podobnie jak wiele innych piłkarskich autobiografii rozpoczyna się od mocnego akcentu, w tym przypadku od uzależnienia od hazardu. Następnie autorzy w pierwszej części lektury przedstawiają piłkarską przygodę Hajty – od klubów w Polsce, przez Duisburg i Schalke, aż po Anglię. Ponownie poruszają temat hazardu, gigantycznych przegranych i długów, a także wątek słynnej afery z przemytem papierosów. Druga część książki została natomiast poświęcona głównie karierze reprezentacyjnej zawodnika oraz jego życiu po zawieszeniu butów na kołku.

„To nie tak, że możesz od tego uciec, wyłączyć się, wyjechać na wieś. Bo hazard to choroba. Ciężka choroba.”

Książkę czyta się przyjemnie i szybko. Małym mankamentem jest zaburzona chronologia ze względu na rozdzielenie wątków klubowych i reprezentacyjnych, jednak nie ma to większego znaczenia w ocenie książki. Ważniejsze jest to, iż po lekturze pozostaje niedosyt. Szczerze mówiąc, oczekiwałam, iż autobiografia Hajty będzie bardziej bezkompromisowa i kontrowersyjna. Myślę, że gdyby książka została wydana kilka lat temu z pewnością odbiór byłby inny. Nie jest tak mocna, raczej nie zaskakuje i nie szokuje, bo jest po prostu kolejną tego typu pozycją. Nie oznacza to jednak, iż „Ostatnie rozdanie” jest złą, bądź niewartą przeczytania książką. Wręcz przeciwnie. To świetna okazja, aby poznać z zupełnie innej strony autora słynnej „truskawki na torcie”, a także by powspominać dawne piłkarskie czasy.

Embed from Getty Images

„[…] przyznaję, gadaliśmy, że jedziemy po medal, zamiast modlić się o dobre losowanie i wyjście z grupy.

Sięgając po tę książkę dowiecie się, który trener, jako pierwszy w Górniku wprowadził badania i testy wydolnościowe, kto w drużynie z Zabrza miał ksywkę „Papież”, a także, na czym polegała różnica między Górnikiem a Duisburgiem. Odkryjecie, który piłkarz Duisburga po przegranym finale Pucharu Niemiec chciał udusić trenera, a także czy Olisadebe miał w kadrze specjalne prawa. Przeczytacie, na czym polegały odprawy Janusza Wójcika oraz do kogo przede wszystkim trafiały jego metody, jak również, dlaczego Wójcik przestał powoływać do reprezentacji Piotra Świerczewskiego.

Nieraz narobiłem się na boisku, a potem okazywało się, że niepotrzebnie, bo ktoś wziął kasę i puścił mecz.

W swojej autobiografii Tomasz Hajto wyznaje, kiedy po raz pierwszy spotkał się ze sprzedanym meczem oraz zdradza, z kim zwykle się kontaktowano, kiedy próbowano kupić mecz. Wspomina, w czym przekazano mu pieniądze za podpisanie kontraktu z Górnikiem. Ujawnia, który zawodnik Schalke rozbijał szatnię swoją niechęcią do obcokrajowców. Zdradza również, kiedy uderzyła mu „sodówka” oraz czy żałuje odejścia z Schalke.

Moją ewidentną słabością zawsze była gra głową w ofensywie.

Ponadto Hajto wyjaśnia szczegóły afery z nielegalnym handlem papierosami, w którą był uwikłany i tłumaczy, dlaczego ruletkę nazywa się „szatańską grą”. Opowiada o różnych sztuczkach i numerach obsługi kasyna mających na celu wyciągnięcie jak największych pieniędzy od gracza. Ujawnia ile czasu potrzebowałby przegrać w kasynie 350 tysięcy złotych, a także wyznaje, co zabrała mu zawodowa piłka.

Futbol daje, nagradza, ale też błyskawicznie odbiera, gnoi, sprawia, że czujesz się zerem.

„Tomasz Hajto. Ostatnie rozdanie. Autobiografia” to naprawdę niezła książka. Ciekawie przedstawia piłkarską karierę jednego z najbardziej znanych obecnie komentatorów. Zawiera anegdoty, a także kilka sensownych uwag i przemyśleń. Co równie ważne trudne życiowe doświadczenia głównego bohatera książki mogą stanowić dobrą naukę i przestrogę dla każdego czytelnika.