Jak gdyby trudności samej trasy działały niedostatecznie zniechęcająco, tłum szalał do tego stopnia, że dyrektor wyścigu musiał – jak donosili reporterzy – sięgnąć po bat, aby go poskromić.
Na odcinku prowadzącym do Rzymu fani dopuścili się sabotażu – rozsypali na drodze gwoździe, aby spowolnić mniej popularnych zawodników. Ganna przetrwał ten wielki chaos i wygrał etap, finiszując na oczach 20 tysięcy kibiców zgromadzonych w stolicy.
Wyczyn ten powtórzył we Florencji, wjeżdżając samodzielnie na tamtejszy welodrom i wprawiając swoich kibiców w taką euforię, że ci wtargnęli na tor i zmusili sędziów do zakończenia tej części, jeszcze zanim Ganna przejechał ostatnie okrążenie. Trousseliera spowolniła poważna awaria roweru. Gdy wreszcie pojawił się na mecie, kończąc etap na 28. miejscu, było już jasne, że jego strata jest zbyt duża, aby mógł walczyć o końcowy triumf. W związku z tym wycofał się z zawodów.
GIRO D’ITALIA – STO EDYCJI, TYSIĄCE KOLARZY, DZIESIĄTKI TYSIĘCY KILOMETRÓW
Data premiery: 10.05.2017 r.