Kiedy jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy sportowych w Polsce pisze książkę o krajowym futbolu, od razu wiadomo, że będzie ciekawie. Krzysztof Stanowski – bo o nim mowa – to osoba, obok której fani futbolu zwykle nie przechodzą obojętnie. Ze względu na styl, jakim charakteryzują się jego wypowiedzi i artykuły, albo darzy się go sympatią, albo… niekoniecznie.
Autor biografii Andrzeja Iwana, Wojciecha Kowalczyka i Grzegorza Szamotulskiego (która zyskała status Sportowej Książki Roku 2014), w 2016 roku poprzez Wydawnictwo Czerwone i Czarne pojawił się na polskim rynku literatury sportowej z kolejną książką. „Stan Futbolu” jest tym razem opowieścią nie o życiu konkretnego człowieka, a zbiorem historii o polskiej piłce nożnej.
Każdy rozdział rozpoczęty słowem „Dlaczego” ma wyjaśnić czytelnikowi korelacje zachodzące pomiędzy postaciami żyjącymi w świecie lokalnego futbolu. Czytelnicy portalu „Weszło” doskonale orientują się, w jaki sposób autor opisuje otaczającą go rzeczywistość, ale również osoby nieznające twórczości Stanowskiego będą zadowolone. Wyrazisty styl i lekkie pióro oraz – przede wszystkim – wyjaśnienie własnych motywacji w określonych sytuacjach nadaje historii kolorytu.
Częstym zarzutem wobec artykułów Stanowskiego jest szeroko pojmowany brak obiektywizmu, w którym oszczędza w swoich wywodach osoby, które lubi/szanuje. Czasem podobne wnioski wysnuć można również przy niektórych rozdziałach książki, jak chociażby w części opisującej obecnego selekcjonera reprezentacji Polski. Adam Nawałka i Dariusz Wdowczyk – swego czasu główni kandydaci do objęcia tego stanowiska, oboje zamieszani (jeden w mniejszym, drugi w większym stopniu) w proceder korupcyjny, który trawił polską piłkę od środka. W ujęciu autora, słusznie wykluczono za „brudną” przeszłość wyłącznie tego drugiego. Dlaczego? Tego dowiecie się czytając „Stan Futbolu”.
Krzysztof Stanowski przyzwyczaił nas już, że jeśli wychodzi jakaś książka z jego nazwiskiem na okładce, to jest to książka bardzo dobra. Kolejny raz nie zawiódł oczekiwań.