Depresja mimo sukcesów. Trzeba o tym mówić i… czytać

Bartłomiej Najtkowski

Niedawno zakończyły się igrzyska olimpijskie w Paryżu, czyli globalne święto sportu. Historia Agnieszki Kobus-Zawojskiej, medalistki olimpijskiej sprzed lat, uświadamia nam jednak, że ci, którym było dane dotrzeć na szczyt, mogą zmagać się z poważnymi problemami natury psychicznej.

Książka jest efektem wielu, co śmiało konstatuję, szczerych i trudnych rozmów dziennikarza Radia Zet, Mateusza Ligęzy, z Agnieszką Kobus-Zawojską. Kompulsywne granie w Candy Crusha nie pomaga, problemy z jedzeniem, permanentny stres – bardzo sugestywne opisy depresji zawarte w książce są poruszające i niekiedy wręcz dojmująco smutne.

Wioślarstwo – w nim odnosiła sukcesy Kobus-Zamojska. I ubolewa, że trener, z którym zdobywała brąz podczas IO w Rio de Janeiro, zaczął ją ostentacyjnie ignorować. Gdy w trudnych chwilach potrzebowała empatii, zrozumienia, szkoleniowiec się od niej odwrócił. Doceniam to, że bohaterka książki otworzyła się przed dziennikarzem i wprost opowiedziała o swoich odczuciach. Tylko wtedy takie książki mają sens.

Przypomina, jak imprezowała po latach harówki, zaznacza, kiedy się usamodzielniła i przestała mieszkać z rodzicami. Mówi, że na poważnie podeszła do wioseł w wieku 14 lat. Mam poczucie, że relatywnie wcześnie. Czytamy o przygotowaniach do kolejnych imprez, bardzo intensywnych, dodajmy. To zresztą jest chyba oczywiste. Możemy uzmysłowić sobie, jak trudny dla psychiki każdego z nas był COVID-19, pandemia, lockdowny, gdy świat zamarł, zamknął się i niektórzy odczuwali dotkliwie czas społecznej izolacji.

Cel uświęca środki? Doprawdy? Po przeczytaniu tej książki uznacie najpewniej, że w wyczynowym sporcie można dojść do ściany i sukces po jakimś czasie, z różnych powodów, może kontrastować z wrażeniem zapętlenia, zagubienia w życiu. Jak ważne są relacje z trenerem i to, czy trafi się na właściwego szkoleniowca, jak sportowiec lub sportsmenka mogą pracować w branży medialnej – te kwestie tu zostały ciekawie omówione.

To ważne, że poznajemy też perspektywę specjalisty psychiatrii czy psycholożki, którzy tłumaczą nam działania ludzkiej psychiki poddawanej chociażby w wyczynowym sporcie olbrzymim obciążeniom. Relacje najbliższych wzbogacają narrację, która jest dynamiczna. Polecam zatem tę książkę szczególnie tym, którzy mieli stany depresyjne, w pewnym momencie zwątpili w siebie. Można z niej wszak wyciągnąć wiele uniwersalnych praw i zdobyć motywację, by nie poddawać się tym zmorom.