W czerwcu, za sprawą Wydawnictwa Sine Qua Non, na polskim rynku literatury sportowej pojawił się kolejny zagraniczny autor. Arnaud Ramsay, bo o nim mowa, to urodzony w Paryżu dziennikarz sportowy, który wspólnie z Antoinem Griezmannem stworzył biografię zawodnika Atletico Madryt. „Za zasłoną uśmiechu” (oryg. „Derriere le sourire„) swoją premierę miało 6 czerwca. W środku znajdziemy 304 strony przetłumaczone przez Michała Gorenia.
Ramsay, choć w Polsce raczej nieznany, w ojczyźnie jest cenionym piłkarskim ekspertem, który na swoim koncie ma już wiele ciekawych publikacji. Od roku 2006 zdążył napisać biografie Yuri`ego Djorkaeffa, Bixente Lizarazu, Nicolasa Anelki, Laurenta Blanca, czy przeanalizować życiorys właściciela AS Monaco – Dmitry`ego Rybolovleva.
Francuz odpowiedział na kilka moich pytań związanych z jego nową publikacją.
Krzysztof Baranowski (Sportowa Książka Roku): Już na samym początku piszesz, że Antoine jest jak „Mały Książę” Antoine de Saint-Exupéry`ego. To książka o miłości, przyjaźni, wrażliwości i odpowiedzialności. To cechy które ma też bohater Twojej książki?
Arnaud Ramsay: Razem z autorem książki mają to samo imię, a „Mały Książę” to jeden z pseudonimów Griezmanna, którego cechuje ta sama świeżość, co bohatera słynnej powieści. Antoine ma też wytatuowany na ramieniu cytat z tej publikacji – „Make your life a dream, and make your dream come true”. To piękny symbol.
KB: Masz już na koncie napisanych kilka biografii, ale pisałeś je zwykle z piłkarzami po zakończeniu ich kariery. Nie jest za wcześnie na książkę Griezmanna? Biografie aktywnych zawodników zwykle odbierane są negatywnie, bo nie zdradzają zbyt wielu szczegółów z ich kariery.
AR: To prawda – jest najmłodszym piłkarzem, któremu poświęciłem swoją książkę, ale pomimo tego, zdążył już przeżyć wiele intensywnych sytuacji. Lizarazu i Djorkaeff byli już mistrzami świata i byli już blisko zakończenia swoich karier, w pewnym sensie czekała na nich „pierwsza śmierć”. Zaproponowałem ten projekt Griezmannowi tuż przed Euro 2016, którego był najlepszym zawodnikiem i królem strzelców. Ten turniej zmienił wymiar postrzegania go jako piłkarza. Chwila była zatem idealna.
KB: Często uważany jest za piłkarza niedocenianego. Uważasz, że jest to spowodowane tym, że media nie opisują skandali z nim związanych?
AR: Griezmann ma ponad 5 milionów obserwujących na Twitterze i jeszcze więcej na Facebooku. Jest młodym, nowoczesnym i kojarzonym z mistrzostwem sportowcem, który dzieli się swoim życiem z fanami. Bez wątpienia jest popularny – nie waha się pokazywać w towarzystwie własnej rodziny lub z matką Paula Pogby, z którym w reprezentacji dogaduje się najlepiej. Najpopularniejszy jest zaś wśród młodych kobiet, które uważają go za uroczego. Jest grzeczny, dobrze wychowany, nieśmiały i nie zawsze dobrze czuje się przed kamerą. Mówi dziennikarzom niewiele a woli korzystać z mediów społecznościowych.
KB: Czytałem „Za zasłoną uśmiechu” i odnoszę wrażenie, że przy pewnych wątkach mogłeś mocniej docisnąć głównego bohatera, dzięki czemu mogła wyjść z tego mocno psychologiczna opowieść. Zwłaszcza w przypadku opisów finału Ligi Mistrzów, w którym nie zdobył bramki z rzutu karnego, czy kwestii Bataclanu – historii powiązanej z jego siostrą (mowa o ataku terrorystycznym w paryskim teatrze Bataclan z 2015 roku, w którym zginęło 87 osób, a ponad 300 zostało rannych – przyp. red.).
AR: Pisząc oficjalną biografię, trudność polega na tym, aby zawrzeć prawdę, jednocześnie nie unikając tematów trudnych. Griezmann powraca na przykład do swoich porażek w wieku juniorskim, czy opowiada o trzynastu miesiącach zawieszenia. Oczywiście, ponieważ jest jedynym, który przemawia w książce, nie ma w tej opowieści sprzeczności, ale nie to było jej celem. Mógł powiedzieć więcej, może pojawi się to w drugim tomie. W każdym razie unikał jakichkolwiek tematów związanych z jego siostrą Maud w Bataclan i gdy grał na Stade de France, który również był celem ataków.
KB: Jak już wspominałem, napisałeś kilka książek, w tym tę, w której głównym bohaterem jest Dmitry Rybolovlev. Przed mistrzostwami świata na polskim rynku literatury sportowej ukazało się kilka książek, które rzuciły nowe światło na postaci rosyjskich oligarchów. Twojej książki nie ma jeszcze w Polsce, więc zapytam – do jakich wniosków udało Ci się dojść?
AR: Moją pracę dziennikarską podzielić można na dwa rodzaje – książki oficjalne i dochodzeniowe. Tak było w tym drugim przypadku z książkami o Michelu Platinim i właśnie Rybolovlevie – bardzo dyskretnym miliarderze i prezesie AS Monaco. Aby opowiedzieć jego niesamowitą historię spotkałem się z ponad 50 osobami, w tym z rektorem Akademii Medycznej w Permie, dwie godziny od Moskwy, gdzie dorastał, studiował i poznał swoją żonę. Ten wyjątkowy syn lekarzy jest bardzo tajemniczy. Próbowałem rozwikłać te tajemnice, jak tę, gdy spędził 11 miesięcy w więzieniu, gdy oskarżono go o zamordowanie konkurenta – głównego przemysłowca potasu. Jestem jednym z nielicznych dziennikarzy, z którymi się spotkał. Spędziłem z nim ponad trzy godziny na jachcie na wyspie Skorpios w Grecji. Rybolovlev broni się przed nazywaniem go oligarchą, ponieważ uważa, że Kreml nic mu nie dał. Jego przyjaciele twierdzą, że gdyby był jednym z nich, uniknąłby więzienia. W przeciwieństwie do Romana Abramowicza, nie miał zamiaru być blisko władzy i nie miał ambicji politycznych.
[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Rozmawiał Krzysztof Baranowski[/dropshadowbox]