Zabójczy tie-break Recenzja

Zabójczy tie-break

Okładka

Okładka

Gdy w kraju rozgrywane są zawody rangi mistrzowskiej – nie ważne w jakiej dyscyplinie – kibice czerpią z każdej chwili maksimum radości. Podczas siatkarskich mistrzostw świata na terenie dawnego warszawskiego getta znaleziono ciało zawodniczki z Izraela. Śmierć Kati Israel musi wyjaśnić Wiktor Wolski.

W październiku na rynek literatury sportowej powrócił Nikodem Pałasz, który za pośrednictwem wydawnictwa Muza uzupełnił serię książek o przebiegłym policjancie o kolejną część. Po „Brudnej grze” i „Sam na sam ze śmiercią” kolejne kryminalne zagadki wydane zostały pod nazwą „Zabójczy tie-break”.

Historia rozkręca się powoli, jest zaś na to miejsce, bo trzecie tomisko ma niespełna 600 stron. Odpoczywający na zasłużonych wakacjach Wolski zostaje wkręcony w polityczną gierkę, pomiędzy biznesmenem Grabkiem a kandydatami do prezydenckiego fotela – Egonem Kirszem i Joanną Brodzicką. Poszczególne rozdziały przypominają nam o zakulisowej walce, bowiem każdy z nich rozpoczyna się informacją o pozostałym czasie do rozpoczęcia pierwszej i drugiej tury wyborów.

palasz-zabojczy-tie-break-cytatGłówny wątek oparty jest na śmierci siatkarki, która znika z hotelowego pokoju i ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Policyjny bohater pod przymusem znów postanawia zaangażować się w wyjaśnienie przestępstwa, które Pałasz nakreślił w charakterystyczny dla siebie sposób. „Zabójczy tie-break” jest bowiem ciekawym, wielowątkowym kryminałem, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. Choć cały czas czytamy o próbach dotarcia do mordercy kobiety, skaczemy po innych tematach, przenosząc się nawet do wojennej zawieruchy w Warszawie.

Książkę cechuje spora dawka humoru, czasem mniej lub bardziej wyrafinowanego, ale również intrygującego. Nie trzeba być także szczególnie wytrawnym obserwatorem, aby rozpoznać w poszczególnych postaciach cechy w mniejszym lub większym stopniu przypominające osoby ze świata polityki, mediów i sportu. Niech pierwszy rzuci kamień, kto nie uśmiechnie się, gdy przeczyta o nagrywaniu rozmówców w restauracji „Wrona & Kompani”…

„Zabójczy tie-break”, pomimo sportowego tła, to publikacja dla wszystkich fanów książek, w których „coś się dzieje”. To trzymająca w napięciu historia, którą po dwusetnej stronie, kiedy akcja rozkręca się na całego, chciałoby się połknąć za jednym zamachem. Po co zatem kupować jakiegoś Jo Nesbø, gdy można Pałasza!

Ocena - trzeba[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Krzysztof Baranowski[/dropshadowbox]

Książka została przekazana do recenzji przez wydawcę.