W drodze na K2

K2. Historia najtrudniejszej góry świata

W drodze na K2

Autor: dominobb

Za parę tygodni ukaże się polskie wydanie znakomitej książki-albumu „K2: historia najtrudniejszej góry świata” autorstwa Alessandro Boscarino. Wprowadzenia na polski rynek tej książki podjęło się Wydawnictwo SQN, mające już na swoim koncie kilka pozycji górskich.

Autor specjalnie dla polskiego wydania przygotował wstęp, będący aneksem do pierwotnego tekstu z 2018 roku. Od czasu włoskiego wydania, grupie 10 Nepalczyków, początkiem 2021 roku, udało się zdobyć tytułową górę w sezonie zimowym. Właśnie o tym – a w zasadzie o autorach tego sukcesu – traktuje dodatkowy autorski wstęp. 

Polska wersja zyskała inny format niż oryginalne włoskie wydanie z 2018 roku. Znacznemu zmniejszeniu uległ format książki – z oryginalnego, blisko półmetrowego tomiska (310 x 485 mm), książkę zmniejszono do formatu 225 x 360 mm. W polskiej wersji zrezygnowano także z – jakże charakterystycznego dla tej publikacji – wydania harmonijkowego. Osobiście żałuję, że wprowadzono takie zmiany, ale w pełni rozumiem wydawcę. Koszt druku, a tym samym cena dla polskiego odbiorcy, byłaby trudna do przejścia. Wykonanie książki w takim formacie byłoby również problematyczne dla drukarni. Jakiś czas temu filmowiec i autor książek górskich Jerzy Porębski nosił się z zamiarem wydania polskiego tłumaczenia tej publikacji w oryginalnym formacie i układzie. Jak wspominał w wywiadzie dla Instytutu Książki, żadna polska drukarnia nie była w stanie podjąć się tego wyzwania, co wiązałoby się z koniecznością zlecenia kosztownego druku na rynku chińskim.

„K2: historia najtrudniejszej góry świata” to ciężka do zdefiniowania pozycja wydawnicza – czy jest to książka z gatunku literatury faktu, czy album? Zasadniczo traktuję ją jako jedną wielką infografikę, podającą w bardzo przystępny i obrazowy sposób szczegóły geograficzne, topograficzne i historyczne procesu odkrywania i zdobywania drugiej góry świata. Koncepcja graficzna, opracowanie materiału we włoskim oryginale można wyłącznie ocenić na 10 (w skali 10-punktowej). 

Znacznie gorzej oceniam natomiast pracę polskich grafików, dostosowujących „K2. Storia della montagna impossibile” do polskiego odbiorcy. Mam wrażenie, że w moje ręce trafiło robocze wydanie książki. Przywoływane w grafikach odniesienia do konkretnych stron w książce nie są zgodne w żadnym (!) z przypadków. Zatem po kolei: według mapy ze str. 19 zbliżenie na teren Karakorum powinno znaleźć się na str. 10, a wydrukowano je na str. 22-23; na mapie na str. 23 oznaczono, że powiększenie mapy odnajdziemy na str. 12 – w rzeczywistości jest na str. 26-28; na mapie ze str. 45 pokazano, że szczegóły kopuły szczytowej uwidocznione będą na str. 27, a według mapy ze str. 59 to samo powinniśmy odszukać na str. 33 – w rzeczywistości jest na str. 72-73… Swoją drogą, szukałem po słownikach i nie odnalazłem, co w języku polskim oznacza słowo „zoom”, stosowane na większości map z książki (tylko w przypadku jednej z nich podjęto się przetłumaczenia na „powiększenie” – str. 59)…

Problem nieprawidłowych odnośników do stron dostrzec już można od pierwszych stron książki – mianowicie już przy korzystaniu ze spisu treści nie trafimy na żaden rozdział. Na 15 przywołanych w spisie rozdziałów, prawidłowe odniesienia do stron w książce nie podano do żadnego z nich (!).

Najbardziej rażącym błędem – i jak dla mnie rzutującym na całe polskie wydanie – jest wydrukowanie mapy ze str. 19 bez wszystkich warstw. Widać wyraźnie, że graficy nie nanieśli (zapewne omyłkowo odznaczyli) warstwę obrazującą kołowe i kolejowe szlaki dojściowe w rejon Karakorum. Na mapie nie oznaczono też – zgodnie z legendą – tychże szlaków (oznaczenia 1-3). Na ilustracji dostrzec można nadrukowane dwa białe numerki-widmo („1” na terenie Indii). Niestety mapa ze str. 18-19 bez tych danych staje się afunkcjonalna. 

Niechlujna praca polskich grafików uwidacznia się także na str. 66 – na liście uczestników wyprawy, przy nazwisku Achiellego Compagnoniego nie wpisano, że jest on zdobywcą szczytu (taki zapis znajduje się przy drugim zdobywcy) – podano wyłącznie wysokość 8611 m oraz datę wejścia (notabene zapisaną w niezgodnej z językiem polskim formie – „31 lipiec” zamiast „31 lipca”).

W tym miejscu zwrócę jeszcze uwagę na brak zachowania proporcji na mapie ze str. 45 – jest to jednak problem, który pojawił się także w oryginalnej, włoskiej wersji. Konkretnie chodzi o miejsce, w którym oznaczono obóz VIII i maksymalną wysokość osiągniętą przez wyprawę z 1953 roku – oba punkty wertykalnie dzieli zaledwie 10 metrów, a mapa ukazuje znacznie większy dystans. 

Tłumaczenie z języka włoskiego na język polski zlecono Barbarze Bardadyn, która w swoim portfolio nie ma zbyt dużo pozycji literatury górskiej – to jej piąta górska książka, pozostałe cztery to przekłady książek Kiliana Jorneta. Większość przetłumaczonych przez nią pozycji dotyczy… piłki nożnej. Niestety to wąskie portfolio pozycji górskich jest mocno widoczne w treści polskiego wydania „K2: historia najtrudniejszej góry świata”. W tekście stosowane są kalki językowe (np. campo base – obóz bazowy). Irytujące określenie „obóz bazowy” stosowane jest w książce z uporem maniaka, zarówno w tekście, jak i na grafikach – ani razu nie pojawiło się poprawne określenie, czyli „baza”. Z tego błędnego pojęcia, wyewoluował kuriozalny… „obóz wysunięty” (s. 42). Według przyjętej (podkreślę to jeszcze raz – błędnej) formy, „campo base avanzato” powinno zostać nazwane „wysuniętym obozem bazowym”. Żeby jeszcze bardziej zabrnąć w absurd – tę wysuniętą bazę, na grafice nazwano „obozem wymiany”… Tylko tłumacze, redaktorzy i graficy chyba raczą wiedzieć skąd wzięło się to określenie i… co tam wymieniano. 

Tradycyjnie już, redaktorzy polskojęzycznych książek górskich nie orientują się we wspinaczkowej i górskiej terminologii, używając – jak się im wydaje – synonimów słowa „droga”. Otóż, Szanowni Redaktorzy (uwaga kierowana nie tylko do ekipy z SQN, ale do większości wydawnictw!) – we wspinaczce stosujemy wyłącznie określenie „droga”. Najprościej sprawę wyjaśnić w taki sposób, że: droga jest wspinaczkowa, trasa narciarska, linia zjazdu narciarskiego (także w szerokim kontekście linia drogi wspinaczkowej lub linia zjazdu wspinaczkowego), a szlak pieszy, rowerowy lub turystyczny. Nigdy natomiast trasa wspinaczkowa (s. 35, 54, 61, 72) czy szlak wspinaczkowy! Najbardziej kuriozalne zastosowanie „trasy” znalazłem na str. 72, w notce biograficznej Lino Lancadelliego – „razem z Luigim Ghediną […] po raz pierwszy powtórzył trasę Bonattiego na Grand Capucin” – określenie powtórzenia na wówczas najtrudniejszej skalnej drogi wspinaczkowej „powtórzeniem trasy” jest ujmujące dla znaczących trudności tejże oraz dla jej autorów. 

Znalazłem także kilka błędów, które być może wynikają ze złego tłumaczenia lub z błędu po stronie włoskiego autora. Na str. 42 opisano historyczną drogę na szczyt K2, w trakcie pokonywania której założono dziewięciu obozów. Tekst napisany jest w czasie teraźniejszym, co sugeruje, że obecnie rozstawiana jest taka sama ich liczba. W rzeczywistości – współcześni himalaiści ograniczają się do 4-5 obozów (zależnie czy zakładany jest tzw. „wysoki obóz II”). Absurdalnym jest określenie seraka na str. 42… „monolitem” – szczególnie, gdy sięgniemy do 2008 roku, gdy oderwanie się fragmentów tego „monolitu” spowodowało śmierć ośmiu himalaistów i przyczyniło się pośrednio do pozostania na stokach K2 kolejnych wspinaczy. 

Merytorycznie tekst jest napisany poprawnie. Nie dostrzegłem pomyłek faktograficznych. Pewnego sprecyzowania należałoby dokonać przy opisie wspinaczki Charlesa Houstona w 1953 roku. Na str. 62 napisano, że Houston, po pokonaniu Komina House’a natrafił na namioty wyprawy amerykańskiej z 1939 roku, „nie było natomiast żadnego śladu po ciałach czterech wspinaczy”. Problem polega na tym, że tuż nad wspomnianym Kominem ulokowany był obóz V, a zaginieni wspinacze znajdowali się w obozie VII. Drobne uwagi można mieć do stwierdzenia, że na „na tych kamieniach [na Kopcu Gilkeya] pozostawia się nazwiska osób, które zginęły na K2” – precyzując, pozostawia się tam tabliczki z nazwiskami (a także pod nimi-kamieniami zakopuje szczątki) osób, które straciły życie pod K2 oraz na innych górach.

Dziwną konstrukcję językową dostrzegam na str. 67-68: „Cassin […] wspiął się na wysokość 7530 metrów Gaszerbruma IV, na 6144 metrów Denali na Alasce […]”. Wysokość GIV wynosi 7925 m, a Denali 6190 m – zatem można się wspiąć na wysokość 7925 m Gaszerbruma IV lub wspiąć na 7530 m (nie wchodząc na szczyt) NA Gaszerbrumie IV. Z błędów redaktorskich warto przytoczyć zapis nazwy ludu z małej litery na str. 61 („szerpowie”) – w użytym tu kontekście, „Szerpa” powinien być zapisany z dużej litery („szerpa” z małej stosuje się w przypadku określenia zawodu, a nie ludu tybetańskiego). W książce znalazły się także pomniejsze błędy redakcyjne – np. „trzygodzinny odstęp czasu” na str. 74 (czy może być trzygodzinny odstęp czegoś innego niż czasu?).

W kilku miejscach w książce odnalazłem niechlujne błędy pozostawienia dwóch spacji – szczególnie rażące na tylnej okładce (po dacie urodzenia autora), w tytule rozdziału na str. 58, czy na grafice na str. 45 (w dacie 19 lipca 1939), a także zastosowanie niepotrzebnych wcięć (s. 79). 

Można się domyślić, że pierwotnie planowano wydanie tej książki z tytułem „K2: historia niedostępnej góry”. Fakt ten zdradza pozostawienie na stronie z podziękowaniami właśnie takiej formy. Jest to kolejne potwierdzenie, że na do drukarni skierowano jakąś wersję roboczą, niedopracowaną i przede wszystkim niesprawdzoną.

Książka-album „K2: historia najtrudniejszej góry świata” jest pozycją na pewno wartą polecenia. Przytoczone wcześniej niedoskonałości bez większych problemów będzie się dało usunąć w kolejnych wydaniach książki (do czego gorąco zachęcam Wydawnictwo SQN). Ogromnie żałuję, że do pierwszego wydania wkradły się tak rażące błędy – szczególnie dotyczące grafik, które przecież stanowią główną część tej publikacji. 

Tym czytelnikom, którzy tę książkę-album chcą potraktować w charakterze kolekcjonerskim, sugerowałbym poczekanie na drugie, poprawione wydanie. Natomiast Ci, którzy nie mogą się doczekać świetnej i pożądanej na rynku pozycji wydawniczej na pewno zakupią „K2: historia najtrudniejszej góry świata” mimo przytoczonych niedoskonałości. Zdecydowanie warto zaopatrzyć się w tę unikatową pozycję. Każdy czytelnik musi sobie jednak odpowiedzieć na pytanie – czy czekać do II, poprawionego wydania, czy już teraz składać zamówienie w księgarni i otrzymać nie w pełni dopracowane wydawnictwo. Ja mam wydanie pierwsze – nieco żałuję, bo nie kupię już drugiego, ale wiem, że nawet wiedząc o problemach polskiego wydania i tak nie oparłbym się pokusie i zaopatrzyłbym się w pierwsze wydanie. 

Wydawnictwo SQN wydało w tej sprawie oświadczenie:

Szanowni Państwo,

cenimy sobie każde słowo recenzenta, a krytyczne opinie bierzemy zawsze do serca. Błędy są czymś, z czym musimy się niestety liczyć. Dokładamy wszelkich starań, by je eliminować, mimo to raz na jakiś czas przydarza się awaria, za co przepraszamy.

Tempo prac i przejście z wydania harmonijkowego na obecne spowodowało, że nie udało nam się uniknąć błędów w przypadku tej książki. Chcielibyśmy zaznaczyć, jak słusznie zauważył Pan Dominik w recenzji, że w oryginalnym wydaniu „koszt druku, a tym samym cena dla polskiego odbiorcy, byłaby trudna do przejścia. Wykonanie książki w takim formacie byłoby również problematyczne dla drukarni”. Razem z włoskim wydawcą oryginalnego albumu postanowiliśmy, że w Polsce pojawi się on w odmiennej formie. A makieta, którą przygotowali do polskiego wydania Włosi, będzie też wykorzystywana w innych wydaniach albumu na świecie.

Chcieliśmy zrobić wersję dostępną dla jak największej rzeszy miłośników gór, ale narzuciliśmy sobie zbyt duże tempo pracy. Mamy nadzieję, że błędy, które pojawiły się w naszym pierwszym wydaniu, nie popsują czytelnikom odbioru całości książki, która jest wspaniale przygotowana przez autora i na pewno stanowić będzie cenne uzupełnienie zbioru pozycji poświęconych górom.

Wszystkie błędy poprawimy w dodruku, który będzie dostępny wiosną 2022 roku. Niestety gwałtownie rosnące ceny papieru i energii sprawiają, że prawdopodobnie nie uda nam się utrzymać tej samej ceny okładkowej.

W ramach rekompensaty dajemy jednak zainteresowanym możliwość wymiany zakupionej teraz książki. Wystarczy odesłać nam egzemplarz pierwszego polskiego wydania, by dostać nową książkę, z drugiego, poprawionego wydania, kiedy będzie dostępne.

W tej chwili pracujemy intensywnie nad erratą, w której znajdą się mapy ze strony 19 z naniesionymi trasami, poprawiony spis treści oraz numery stron z odnośnikami („zoom”). Będzie ona dołączana do każdego albumu „K2. Historia najtrudniejszej góry świata” zakupionego w naszej księgarni SQN Store, zostanie również udostępniona wszystkim, którzy wyrażą chęć otrzymania takiego pliku.

Przygotowując tę wersję książki, przystępną cenowo, popełniliśmy błędy. Staramy się niezwłocznie je naprawić. Jesteśmy przekonani, że nawet mimo tych mankamentów pozycja ta przyniesie czytelnikom masę pozytywnych wrażeń i będzie perłą w koronie biblioteczki każdego miłośnika gór.