Ryszard Szurkowski. Wyścig Recenzja

Ryszard Szurkowski. Wyścig

Okładka

Ryszard Szurkowski to jeden z najwybitniejszych polskich kolarzy szosowych w historii. Jego nazwisko jest powszechnie znane, nawet wśród osób, które z racji wieku nigdy nie miały okazji śledzić jego kolarskich wyczynów.

Kiedy w czerwcu 2018 roku podczas wyścigu weteranów w Kolonii uległ poważnemu wypadkowi w wyniku którego doznał zmiażdżenia rdzenia kręgowego i stracił władzę w kończynach na długie miesiące, Polacy ponownie zaczęli mu kibicować. Tym razem nie w dotarciu do mety kolarskiego wyścigu, ale w o wiele trudniejszym wyścigu – po zdrowie. Obecnie, ponad rok od tamtych wydarzeń, pomimo iż Ryszard Szurkowski nadal walczy o powrót do sprawności postanowił podzielić się swoją historią w autobiografii napisanej wraz z dziennikarzami Krzysztofem Wyrzykowskim oraz Kamilem Wolnickim.

„Okazało się, że prawdziwą bitwę przyszło mi stoczyć wiele, wiele lat po zakończeniu kariery sportowej.”

„Ryszard Szurkowski. Wyścig” to autobiografia legendy polskiego sportu, a ponadto obraz minionej kolarskiej epoki. Ryszard Szurkowski opowiada o wyścigach, kolarzach i trenerach. O układach w peletonie, relacjach oraz konfliktach. Wielkich sukcesach oraz porażkach. To książka pełna ciekawych historii, wspomnień i anegdot.

Lektura rozpoczyna się od feralnego wypadku, którego konsekwencje Ryszard Szurkowski odczuwa do dziś. Następnie przenosimy się w przeszłość, aby poznać wątki z jego kariery. Warto jednak zaznaczyć, iż przeciwieństwie do większości autobiografii, to czysto sportowa książka. Praktycznie nie ma w niej nic o życiu prywatnym. Jedynym takim wyjątkiem jest pokrótce wspomniany tragiczny moment z życia Ryszarda Szurkowskiego, jakim była śmierć jego syna w atakach terrorystycznych na wieże World Trade Center.

„Wyrżnąłem w szosę, ale w ogóle nie zdawałem sobie sprawy, że jest źle, a nawet bardzo źle.”

Książka to połączenie fragmentów pochodzących z pozycji „Być liderem” wydanej w 1983 roku, której współautorem również był Krzysztof Wyrzykowski oraz najnowszej części dopisanej w formie wywiadu. Takie rozwiązanie pozwala poznać jak zmieniło się spojrzenie Ryszarda Szurkowskiego na poszczególne wydarzenia. W końcu prezentowane treści dzieli kilkadziesiąt lat. To spory plus tej pozycji.

Co więcej opowieść Ryszarda Szurkowskiego przeplatają wypowiedzi osób, które kolarz spotkał na swojej drodze. Swoją opinią podzielili się Czesław Lang, Tadeusz Mytnik, Andrzej Szarmach, Zenon Jaskuła, czy też Rafał Majka. Ciekawym dodatkiem są również zapiski z dzienników Szurkowskiego, chociaż szkoda, że znajdują się one dopiero na końcu lektury, a nie zostały wplecione w główną opowieść. Innym mankamentem jest zaburzona chronologia, która wprowadza nieco chaosu. Mimo powyższych drobnych uwag książkę czyta się dobrze.

„[…] ten, kto nie rozumie, jak wielką rolę odgrywa pozornie przegrany kolarz, nie pojmuje specyfiki tego sportu.”

Sięgając po tę lekturę dowiecie się jak zaczęła się pasja rowerowa Szurkowskiego, dlaczego w wyścigu Dookoła Austrii jechał w… marynarce, czy też, jakie skutki miało dla niego zderzenie z żołnierzem, który wyszedł przed tłum żeby usunąć ludzi z trasy wyścigu. Odkryjecie, jakie nagrody swego czasu otrzymywał zwycięzca wyścigu Dookoła Polski oraz jakie – zaledwie jedno zdanie – wypowiedział trener kadry na odprawie przed wyścigiem drużynowym MŚ’73 w Barcelonie, w którym Polacy zdobyli złoto.

Ryszard Szurkowski opowiada jak igrzyska olimpijskie wyglądały z perspektywy sportowca. Zdradza, kiedy dowiedział się, że wystartuje w wyścigu drużynowym na IO w Monachium, w którym wywalczył srebrny medal. Wymienia powody swoich niezadowalających występów indywidualnych na olimpiadzie w Monachium oraz cztery lata później w Montrealu.

„W przypadku sportowców wysokiej klasy wydolność jest podobna. To, co najważniejsze, jest pod czaszką.”

Były kolarz wspomina, za jaki gest otrzymał nagrodę Fair Play UNESCO, zdradza, co w stanie wojennym na prośbę Andrzeja Szarmacha przewiózł przez granicę, tłumaczy, co według niego jest największym wrogiem kolarza. Wraz z współautorami książki próbuje wyjaśnić młodszym czytelnikom fenomen Wyścigu Pokoju.

Ryszard Szurkowski podczas mistrzostw świata w Barcelonie w 1973 / fot. Wikipedia

W swoich rozważaniach Ryszard Szurkowski nie pomija nawet dyskwalifikacji za zażycie niedozwolonych środków czy też rozdmuchanej przez media „wojny” pomiędzy nim a Stanisławem Szozdą. Szczerze wyznaje, czy po latach żałuje, że nie przeszedł na zawodowstwo. Wyjaśnia, dlaczego zrezygnował z trenowania kadry po IO w Seulu, choć Polacy zdobyli srebrne medale w drużynie.

„Bo co innego jeździć na rowerze, a co innego trenować.”

Komu podczas wyścigu podano w bidonie… wino, co tak go osłabiło, że musiał się wycofać? Kto podczas górskiego etapu Tour de Pologne „zszedł z roweru i powiedział, że już więcej na niego nie wsiądzie” i zakończył kolarską karierę? Jak kolarze nazywają etap przyjaźni?

„Ryszard Szurkowski. Wyścig” to pozycja, która powinna się znaleźć w biblioteczce każdego fana kolarstwa. Starsze pokolenie z sentymentem wspomni minione czasy, zaś młodsi czytelnicy lepiej poznają postać legendy polskiego kolarstwa. Co więcej część dochodu ze sprzedaży książki zostanie przekazana na jego dalsze leczenie, więc każdy czytelnik ma okazję dołożyć cegiełkę w słusznej sprawie.

[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Ania Hombek[/dropshadowbox]

Książka została przekazana do recenzji przez wydawcę.