„Uważam, że matematyka, podobnie jak futbol, to coś więcej niż gra. To sposób rozumowania, który będzie żył jeszcze długo po tym, gdy odejdę ja czy ty. Matematyka to jednak nie tylko abstrakcja; chodzi w niej o zastosowanie swojego rozumowania w praktyce. W matematyce jest teoria, są zastosowania, ale i pasja. Dopiero po połączeniu tych trzech aspektów otrzymamy dobre rezultaty.”
Jeszcze dwie dekady temu mało kto spodziewał się, że piłka nożna – dyscyplina dość konserwatywna – będzie czerpała pełnymi garściami z dorobku najwybitniejszych matematyków. Dzisiaj królowa nauk i dynamicznie rozwijająca się analityka to składowe futbolu, zasypujące trenerów stosem wyliczeń. Tak jak za pomocą dynamitu można zbudować autostradę i wydobywać węgiel, ale można również mordować, tak w danych, które uzyskujemy za pomocą matematyki można utonąć, ale korzystając z nich umiejętnie możemy otrzymać bezcenne wskazówki. Jak głęboko matematyka jest w stanie sięgnąć? Czy rzeczywiście może wytłumaczyć nam co dzieje się na zielonej murawie?
Z próbą odpowiedzi na te i inne pytanie zmierzył się David Sumpter, profesor matematyki stosowanej na szwedzkim uniwersytecie, gdzie zajmuje się zachowaniami zbiorowymi. W 2016 roku ukazała się jego książka pt. „Soccermatics” szybko osiągając spory sukces. Po dwóch latach na jej wydanie w polskiej wersji językowej zdecydowało się wydawnictwo Copernicus Center Press. Co ważne, Sumpter hobbystycznie zajmuje się trenowaniem młodych piłkarzy i czytając książkę daje się odczuć, że nie mamy do czynienia z laikiem.
Pierwsze wrażenie po wzięciu książki do rąk nie było najlepsze. Okładka z czterema różnymi czcionkami powoduje poczucie pewnego chaosu, a i sam tytuł brzmi dość osobliwie. Jednak specyfika polskiego języka sprawia, że przekłady tytułów książek i filmów zazwyczaj powodują szmer niezadowolenia. Ostatecznie o gustach się nie dyskutuje, a okładka jest tylko wartością dodaną do książki.
Autor podzielił swe dzieło na 3 zasadnicze części. Pierwszą z nich jest „Boisko” i skupia się (co nie jest zaskoczeniem) na wydarzeniach boiskowych, usiłując odpowiedzieć na pytanie – ile w futbolu zależy od szczęścia i na ile, to co dzieje się na placu gry jest przewidywalne? Wszystko odnosząc wprost do matematycznych równań i wykresów. Ale bez obaw – choć momentami wygląda to na skomplikowane, jest zazwyczaj przedstawione bardzo przystępnie.
„Wydarzenia na boisku zawsze pozostaną wyjątkową kombinacją szczęścia, struktury i magii. To właśnie te trzy zjawiska razem decydują o obliczu futbolu.”
Profesor korzystając z licznych badań nad zachowaniem m.in. zwierząt, ukazuje masę zaskakujących analogii, które z początku wydają się kompletną aberracją, jednak po głębszym zastanowieniu okazują się mieć głęboki sens. Jak choćby związek pomiędzy tiki-taką, tokijskim metrem i śluzowcem szukającym pożywienia. Czy w futbolu istnieje „współczynnik szczęścia”? Czy Messi, Ronaldo i Usain Bolt, to zjawiska, których pojawienie się można było przewidzieć, a może wyprzedzili swą epokę?
Kolejna część to „Na ławce”. Tutaj wchodzimy w umysł trenera piłkarskiego. Poznajemy matematyczne analizy na temat wielu palących kwestii dotyczących m.in. taktyki i prowadzenia zespołu. Sumpter udowadnia, że epokową zmianą było wprowadzenie 3 punktów za zwycięstwo w meczu i przedstawia, jak bardzo zmieniło to piłkę nożną. Próbuje również w matematyce znaleźć odpowiedź na pytanie, czy w dłuższej perspektywie bardziej opłaca się bronić, czy atakować, oddać piłkę rywalowi i czyhać na kontry, czy samemu przejmować inicjatywę i długo utrzymywać się przy piłce?
„Dziennikarze oskarżali Mourinho o nudę i granie (…) nieatrakcyjnego futbolu. Na pomeczowej konferencji prasowej odpowiedział więc, że posiadanie piłki będzie miało styl i sens tylko wtedy, gdy usuniemy z boiska bramki.”
Kto pierwszy w swej pracy trenerskiej korzystał z filozofii cybernetyki? Jak we właściwy sposób zakładać pressing? Ile tak na prawdę znaczy przywódca? Czy przyglądając się gołębnikowi i ławicy ryb można wyciągać wnioski, pomagające zrozumieć lub zmienić boiskową rzeczywistość?
Wraz z ostatnią częścią wędrujemy na trybuny przyglądając się meczom okiem kibica i poznajemy analizę zachowań tłumu. W jaki sposób cała trybuna w kilka sekund „zaraża się” śpiewem? Co to jest mądrość tłumu i dlaczego tłum mogący się między sobą porozumiewać traci trzeźwy osąd? Dlaczego w zatłoczonych miejscach dochodzi do tragedii?
Na koniec wisienka na torcie – zakłady bukmacherskie, czyli to co kibiców kręci równie mocno, jak piłka toczona po trawie. Czy „buka” można pokonać? A może to oni zawsze są wygranymi? Jak wygląda mechanizm tworzenia kursów i dlaczego bukmacher nie jest wobec nas uczciwy? Poznajemy człowieka, który wygrał z bukmacherem, ale fortunę przyniosło mu dopiero przejście na drugą stronę mocy. Sam autor również stanął w szranki z zakładami, co szczegółowo opisuje. Za pomocą mniej lub bardziej zaawansowanych wyliczeń stworzył 4 systemy, które następnie przetestował podczas 90 meczów Premier League. Czy któryś z nich okazał się skuteczny?
Nie jestem matematycznym orłem, a raczej kimś kto przyswoił ją w dość zadowalającym, choć nie powalającym na kolana zakresie. Dlatego zastanawiałem się, czy „Piłkomatyka” będzie w stanie mnie wciągnąć. I muszę przyznać, że wciągnęła, choć wątki bardzo interesujące przeplatają się z tymi nieco mniej. Nie wymaga zaawansowanej wiedzy, choć ta zdecydowanie nie będzie przeszkadzała. Wszystko przedstawione jest klarownie i podparte jasnymi przykładami. Skomplikowane obliczenia nie zaburzają płynności lektury bo „schowane” są w przypisach i dla zrozumienia istoty problemu nie są niezbędne, a jednocześnie ci chcący zgłębić temat mają je pod ręką.
Świat nauki i świat sportu jest na siebie skazany. Często spotykaną postawą przedstawicieli obu dziedzin jest przekonanie o własnej wyższości i nieomylności. David Sumpter przekonuje, że funkcjonować muszą na równych zasadach, z głębokim zrozumieniem obu stron. Napisał książkę, w której te światy się nie kłócą, bo sam jest osobą biegłą w obu dziedzinach i da się odczuć, że ma ponadprzeciętne pojęcie o futbolu.
Jeśli czytaliście „Futbonomię” i „Futbol i statystyki„, „Piłkomatyka” jest czymś co powinno was zainteresować. Być może nie jest to ta sama półka, ale to co je łączy to nieszablonowość. Niektóre poruszone w niej wątki wydają się nie mieć wielkiego praktycznego znaczenia, ale wiele innych pozwala spojrzeć na futbol nieco inaczej niż dotychczas.
[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Dariusz Wądrzyk[/dropshadowbox]
Tekst dodany w ramach współpracy redakcyjnej. Czytaj więcej na