Po biografii Jerzego Kukuczki, kolejna książka wydana na polskim rynku literatury sportowej stała się podstawą do stworzenia sztuki teatralnej. Od 1 grudnia 2018 roku Teatr Nowy w Zabrzu wystawia na swoich deskach teatralną wizję „Królów strzelców” – publikacji stworzonej przez Zbigniewa Rokitę, która bierze udział w tegorocznej edycji Plebiscytu Sportowa Książka Roku.
„Królowie strzelców. Piłka w cieniu imperium” to wydana przez Wydawnictwo Czarne szybka (niespełna 200 stron) podróż przez historię rosyjskiego futbolu, który narodził się gdzieś w Petersburgu, pomiędzy wyścigami dorożek, w błocie i wśród gwizdów niezbyt zainteresowanych taką rozrywką obywateli oraz na pewnej daczy, gdzie na łące młodzi Rosjanie uczyli się kopania piłki. To także historia naszego regionu, dzięki której uzupełnić możemy postrzeganie takich postaci, jak Stalin, Lenin, czy Beria. Rokita odkrywa absurdy funkcjonowania ZSRR, przedstawiając chociażby historię braci Starostinów (skądinąd opowiedzianą także w „Najważniejszym meczu Kremla„), w której jeden z nich był marionetką w rozgrywce pomiędzy Stalinem juniorem a Ławrentijem Berią. Ku chwale ojczyzny i na złość rywalom zwiedził – choć nie były to wakacje – kawał kontynentu, odbijając się od kolejnych lokalizacji, które mu wyznaczano.
Spektakl wyreżyserowany przez Piotra Ratajczaka ma być pretekstem do rozmowy na temat sportu i polityki, które nierozerwalnie są ze sobą połączone. Emocje, jakie wywołuje sport pozwala zawładnąć masami, będąc jednocześnie narzędziem w walce o wolność. Niespełna dwugodzinna sztuka wystawiana jest na Scenie Kameralnej zabrzańskiego teatru.
Jak wyjaśnia na stronie teatru Piotr Rowicki – autor tekstów – „gdyby próbować jednym zdaniem ująć o czym jest przedstawienie „Królowie Strzelców”, to można by powiedzieć, że o polityce i sporcie. Chociaż może w odwrotnej kolejności, o sporcie i polityce. Tylko, to nie do końca prawda. Sport w zetknięciu z polityką ma wyjątkową moc tworzenia mitów. Tak było zawsze. Obie te dziedziny ludzkiej aktywności były ze sobą splecione, wręcz nierozerwalnie. Mowa tu oczywiście o sporcie wyczynowym, zawodowym. Sportowcy wygrywając stawali się z miejsca bohaterami narodowymi – tak było na igrzyskach rozgrywanych w starożytnej Olimpii. I nie miało znaczenia, że pojęcie narodu było wówczas zupełnie inne. Igrzyska greckie były nie tylko świętem sportowym i religijnym, były też wydarzeniem politycznym, w końcu ogłaszany był pokój olimpijski, zaprzestawano wojen. (…) Spektakl „Królowie Strzelców” to przedstawienie o polityce i sporcie, ale nie z punktu widzenia ideologii, władzy, państw. To historie ludzkie, dramaty sportowców, którzy znaleźli się w określonym czasie i określonej sytuacji politycznej, ideologicznej i ponoszą tego konsekwencje.”