Kamil Glik. Liczy się charakter Relacja ze spotkania autorskiego [4.06.2016]

Kamil Glik. Liczy się charakter

Kamil Glik. Liczy się charakter Relacja ze spotkania autorskiego [4.06.2016]

Pałac Bonerowski - konferencja prasowa związana z wydaniem biografii Kamila Glika

Pałac Bonerowski – konferencja prasowa związana z wydaniem biografii Kamila Glika

4 czerwca 2016 roku reprezentacja Polski stawiła się w Krakowie, w ramach ostatniego zgrupowania przed wyjazdem do Francji na Euro 2016. Okazję wykorzystało Wydawnictwo SQN, które w Pałacu Bonerowskim zorganizowało konferencję prasową z Michałem Zichlarzem i Kamilem Glikiem na temat biografii piłkarza – „Liczy się charakter„.

Każda książka to nowa historia, z odmiennymi wydarzeniami i różnymi bohaterami. Czy autorzy wzorowali się na poprzednich publikacjach?

– Myślę, że tu nie ma się na czym wzorować i każdy ma swoją historię. Nie ma [w książce – przyp. red.] ani jednego słowa nieprawdy, wszystko co jest w niej napisane się wydarzyło. Książka jest słodko-gorzka, tak jak wcześniej biografia Andrzeja Iwana, czy ostatnio czytałem Grześka Króla, to są to książki raczej dość mocne. Moja może aż tak mocna nie jest, ale są w niej rzeczy lepsze i gorsze. – mówi obrońca reprezentacji Polski.

– Pisząc książkę na pewno człowiek siłą rzeczy czerpie od lepszych od siebie, ale nie kierowałem się jedną, czy drugą książką. Też trzeba powiedzieć, co zaznaczyłem we wstępie, że jakby spiritus movens przedsięwzięcia, był Damian Seweryn, przyjaciel Kamila z boiska. On jakby nakręcił całą sprawę i w dużej mierze dzięki niemu pomysł na napisanie tej książki się pojawił. – dodał dziennikarz.

Z racji atmosfery panującej w kraju przed Euro 2016, publikacja SQN w Polsce sprzeda się bardzo dobrze. Czy włoskie tłumaczenie też jest brane pod uwagę?

– Na pewno chodzi nam to gdzieś po głowie. Na razie nie jest to możliwe, ale myślę, że w przyszłości tak. Chciałbym, żeby ukazała się na rynku włoskim i żeby ludzie we Włoszech poznali tę historię, bo uważam, że ona będzie dla nich po prostu ciekawa. Z racji tego, że jestem we Włoszech już szósty rok, kibice mimo wszystko mnie rozpoznają i wiedzą kim jestem, więc też byłoby to dla nich fajne. – uważa Glik

Główny bohater jest raczej osobą spokojną, która nie bryluje w mediach. Czy opowiadanie o swoim życiu nie było dla niego uciążliwe?

– Raczej nie, tak jak mówiłem wcześniej, w książce jest sama prawda i wszystko, co zostało w niej napisane się wydarzyło. Rzeczywiście jestem na co dzień osobą raczej spokojną, której na pierwszych stronach gazet nie widać. Żyje normalnie, jak każdy z nas – robię zakupy w sklepie, wychodzę z córką na plac zabaw i staram się żyć normalnie. – komentuje piłkarz Torino FC.

Na początku spotkania pojawił się ciekawy wątek, jakoby menadżer piłkarza – Jarosław Kołakowski – nie był do końca zadowolony z pojawienia się tej książki. O co dokładnie chodziło?

– Powiedziałbym tak – był sceptyczny, co do tego pomysłu. Dlaczego książka powstaje teraz, może jednak później, aczkolwiek ostatecznie zgodził się, czego wyrazem jest to, że parę razy udało się nam porozmawiać. Jego wypowiedzi były autoryzowane podczas jego wizyty na Górnym Śląsku, kiedy wracał do domu o godzinie 1:00, także ciężko było. ale daliśmy radę. – dodaje z uśmiechem Michał Zichlarz.