Czasem już pierwsza zapowiedź książki daje Ci pewność, że musisz ją mieć. Autobiografia Łukasza Kadziewicza to jedna z takich pozycji. Jedna z wielu książek, na które czekałam i jedna z niewielu, która spełniła moje oczekiwania! „Kadziu. Siatkówka & rock’n’roll” to lektura z kategorii „must read” nie tylko dlatego, że autobiografie siatkarzy to w Polsce prawdziwy rarytas.
„Pierwsze mecze grałem przy 20 osobach na sali w Olsztynie, a kończyłem przy 12 tysiącach w Spodku.”
Książka Łukasza Kadziewicza, napisana wraz z dziennikarzem „Przeglądu Sportowego” Łukaszem Olkowiczem, to szczera, zabawna i pełna anegdot lektura. Wciąga od początku i utrzymuje poziom praktycznie do ostatniej kropki! „Kadziu. Siatkówka & rock’n’roll” jest w zasadzie tym, czego szukam sięgając po autobiografie sportowców. Były siatkarz ujawnia przed kibicami zupełnie niedostępny dla nich świat. Wprowadza do siatkarskiej szatni, zabiera na zgrupowania, zaprasza na imprezy. Wspomina sukcesy, przyznaje się do życiowych błędów, rozlicza z przeszłością.
„Wiele razy zeszmaciłem się poza boiskiem, a mimo to dane mi było liznać tej wielkiej siatkówki, która wyciągała mnie z dołków.”
Nie jest to typowa książka biograficzna. Chronologia wydarzeń czasem jest zaburzona, nie znajdziecie w niej także tradycyjnego rozpoczęcia życiorysu od narodzin czy też wspomnień z dzieciństwa. Od razu spotykamy się z dorosłym człowiekiem, który na poważnie zaczyna wiązać swoje życie z siatkówką. Głównym i praktycznie jedynym tematem książki jest życie zawodowe Łukasza Kadziewicza. Pomimo, iż o strefie stricte prywatnej jest bardzo niewiele, to jednak książka nie pozostawia uczucia niedosytu. Lektura jest napisana przystępnym językiem, czyta się lekko i z niekłamaną przyjemnością.
„Przerżnąłem w życiu sześć finałów […]. Ja – srebrny chłopiec polskiego sportu.”
Czytając tę książkę dowiecie się sporo o przebiegu kariery sportowej Łukasza Kadziewicza. Były siatkarz tłumaczy, dlaczego nie był lubiany przez kolegów w szatni, zdradza czy doświadczył na własnej skórze tzw. „fali”. Wyjaśnia, czym różniła się gra w AZS Olsztyn od każdego kolejnego klubu. Wspomina, jakim trenerem był Wojciech Drzyzga oraz ukazuje realia życia siatkarza sprzed ery medialnej popularności. Kadziewicz przyznaje także, kiedy odbiła mu „pierwsza konkretna palma” oraz ujawnia, kto sprawił, że zasmakował w zabawowym życiu. Dowiecie się również jak dziś ocenia swoją nieudaną przygodę z ligą włoską.
„Imprezom siatkarzy towarzyszy raczej fantazja, a nie pijaństwo na umór.”
Jak już wspomniałam książka zawiera mnóstwo interesujących historii i anegdot. Czasem bawią do łez, czasem dają do myślenia, nieprzerwanie ciekawią. Przeczytacie jak zakończyło się wspólne wieczorne wyjście wraz z piłkarzami ręcznymi podczas igrzysk w Pekinie, czy też, kto wrzucił Kadziewiczowi dziesięć kilogramów kostek lodu pod prześcieradło. Odkryjecie, dlaczego „Kadziu” trafił do rosyjskiego aresztu, czy też jak znalazł się w samochodzie pewnego przemytnika.
„Gdy trenerzy pytają, o której wróciłeś do hotelu, zawsze mów, że o pierwszej.”
Sporo miejsca „Kadziu” poświęcił reprezentacji stworzonej przez Raula Lozano. Trudno się dziwić skoro właśnie z tą drużyną został wicemistrzem świata. Łukasz Kadziewicz wyjaśnia, na czym polega fenomen bycia w kadrze. Wspomina jak zmieniła się polska siatkówka wraz z przyjściem Argentyńczyka oraz zdradza, jakie nowinki Lozano wprowadził do treningu. Dowiecie się jak wyglądały katorżnicze przygotowania do MŚ w Japonii. Wreszcie Łukasz Kadziewicz opowiada swoją wersję wydarzeń z 2005 roku, które zakończyły się wyrzuceniem go wraz z Krzysztofem Ignaczakiem i Andrzejem Stelmachem z kadry.
„Czasami kolana bolały tak, że schodziłem tyłem po schodach. Ale schodziłem, bo kto ma dać radę, jak nie ja?”
Niemało historii, które znajdziecie na kartach tej książki, dotyczy siatkarzy reprezentacji. Odkryjecie jak wyglądały relacje dwóch libero walczących o jedno miejsce w kadrze – Piotra Gacka i Krzysztofa Ignaczaka. Przeczytacie, kto „wiecznie był na diecie”, a z kim trudno było wytrzymać na boisku, gdyż non stop gadał i marudził. Dowiecie się również, kto miał „dwie lewe ręce w przyjęciu” oraz skąd wzięło się przezwisko Mariusza Wlazłego „Szampon”. Intrygująca jest również historia z jednego ze zgrupowań kadry w Spale, podczas którego pewnego ranka Kadziewicz obudził się w… Łodzi.
„Po zwycięstwach tłum cię oklaskuje, po porażkach gwiżdże, a po zejściu z parkietu zostajesz sam.”
Książka w dużej mierze stanowi doskonałą rozrywkę. Jednak nie brakuje w niej tematów poważnych. Lektura zmusza bowiem do refleksji. „Kadziu” opisuje codzienność profesjonalnego sportowca i ukazuje na własnym przykładzie jak bardzo wyniszczony może być jego organizm. Ile musi poświęcić, ile bólu znieść, aby móc wyjść na sportową arenę. To ważna lekcja dla nas kibiców. Warto czasem się chwilę zastanowić zanim zbyt pochopnie ocenimy czyjś kiepski występ w danym meczu.
„Zgubiłem się, a takich zakrętów miałem w życiu sporo.”
„Kadziu. Siatkówka & rock’n’roll” to nie najmocniejsza i najbardziej kontrowersyjna autobiografia sportowca, którą można znaleźć na rynku książek sportowych. Jednak tu nie chodzi o prześciganie się w szokowaniu czytelników. Nie każdy jest (na całe szczęście!) Mikem Tysonem. Książka Łukasza Kadziewicza to wyrazista pozycja i nikt nie powinien być nią rozczarowany. Dla każdego szanującego się kibica siatkówki pozycja obowiązkowa.
[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Anna Hombek[/dropshadowbox]