Jubileuszowe wznowienie

Bartłomiej Najtkowski

Biografia Antoniego Piechniczka, której wydanie zbiegło się z 80. urodzinami tego trenera to świetny pomysł. Docenienie jego zasług w odpowiednim momencie. Autorami są Paweł Czado i Beata Żurek, którzy zadbali o największe drobiazgi, snując tę opowieść.

Książka jest osadzona w trudnej historii Polski. Czytamy o mundialu w Hiszpanii, który po stanie wojennym miał słodko-gorzki smak, ale wynik sportowy wtedy osiągnięty zaskoczył wielu. Naród był dumny ze swoich piłkarzy. Zaglądamy za kulisy, kolejne mecze są pokrótce, acz z detalami przypominane. Całość wzbogacają przemyślenia piłkarzy.

Wojna, nauka i polityka

Autorzy wykonali kapitalną pracę, robiąc dokumentację, zbierając materiały. Poznajemy Piechniczka nie tylko jako trenera, ale też piłkarza i… człowieka. To bywa smutne, gdy przenosimy się do czasów wojny i tragicznego losu jego ojca. Piechniczek to człowiek, który skłaniał się ku akademickiemu podejściu do trenowania, uprawiania sportu. Jego umiłowanie nauki w ramach uczelnianej aktywności znalazło tu oddźwięk, gdyż otrzymał doktorat Honoris Causa. A my się w to zagłębiamy. Dowiadujemy się, jak to doceniał i co o tym myślał, przemawiając przed szacownym audytorium.

Jest i trochę o polityce oraz Piechniczku jako kimś dalekim od partyjnych, zapalczywych sporów. Jawi się raczej jako ideowiec, który z racji konserwatywnych poglądów zdaniem jednej z bliskich mu osób wybrał złą partię.

Słabość do Wisły, Śląska i kadra i… bułki

Coraz bardziej zagłębiając się w tę lekturę, można odnieść wrażenie, że Wisła to dla niego idealne miejsce na ziemi. Daje o sobie znać też lokalny patriotyzm. To oddany Ślązak, który walczył o dobro regionu także w futbolu, promując Stadion Śląski. Związany z Chorzowem, z Ruchem, tam się urodził, a triumfujący w… Górniku Zabrze. Są więc też paradoksy.

Było o Hiszpanii, jest też o Meksyku i porażce w staraniach o awans do finałów mistrzostw Europy – to też ciekawe. Oczywiście to także zrozumiałe. Reprezentacja musi być tu jednym z kluczowych wątków i tak jest. Można wrócić do tamtych meczów, przygotowań, przebiegu tych spotkań. Mam poczucie, że tych omawianych kwestii jest tyle, iż czasami można zapomnieć, o czym się czytało… Ale to dowód, że autorzy pracowali przy książce jak stachanowcy.

Wdzięczny Młynarczyk, osobliwości Bliskiego Wschodu

Ciekawa była na pewno relacja Piechniczka z Józefem Młynarczykiem, który po latach stał się gwiazdą wielkiego formatu. A nie zaczynał bynajmniej w cieplarnianych warunkach. Ten trener pozwolił mu rozwinąć skrzydła. Natomiast jeśli chodzi o tę kadrę, to czytając o nieudanym powrocie, można wrócić do takich smaczków, które muszą zrobić wrażenie na czytelniku. Słynny wywiad z Jackiem Laskowskim, który to wspomina (nic dziwnego, bo autorzy postarali się, by o trenerze mówili też inni, znani, którzy go dobrze znali). Ciekawa, osobliwa afera z… rzucaniem bułkami. I trud, często próżny, w walce z brakiem pokory u reprezentantów.

Interesujący był rozdział o pracy w Tunezji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze i Arabii Saudyjskiej. Zostały uwypuklone różnice kulturowe, specyfika tych krajów. A Piechniczek miał do czynienia z Ben Allim, przywódcą, który został obalony w wyniku Arabskiej Wiosny w 2011 roku.

Ta książka przypomina mi trochę biografię Zbigniewa Bońka, którą napisał Roman Kołtoń. Cegła, wiele szczegółów, cymes dla pamiętających tamte czasy. A dla młodszych to konkretna lekcja historii. Warto przeczytać tę książkę, by poznać dorobek trenera, z którego pokpiwano niedawno po niefortunnej wypowiedzi o leśnym dziadku Messim. A warto, bo miał szalenie interesującą karierę i zapisał się pięknie na kartach historii polskiego futbolu.