Joanna Jędrzejczyk. Wojowniczka Recenzja

Joanna Jędrzejczyk. Wojowniczka

Okładka

Jak większość czytelników sportowych (auto)biografii nie dziwią mnie już książki czynnych, dosyć młodych sportowców. Choć zdecydowanie wolę lektury „emerytów”, to i wśród tych przedstawiających historie aktualnych gwiazd zdarzają się ciekawe pozycje. Jedną z nich jest książka Joanny Jędrzejczyk, pierwszej polskiej zawodniczki w najbardziej prestiżowej organizacji MMA na świecie – UFC.

„Kocham walkę, to moja praca i sens życia. Jestem wojowniczką.”

W książce „Wojowniczka” Joanna Jędrzejczyk przedstawia swoją niełatwą drogę na szczyt. Opisując przebieg dotychczasowej kariery nie pomija wątków z życia prywatnego. Otwiera się przed czytelnikiem, pozwala poznać siebie. Co więcej porusza w książce różne tematy, nie tylko te sportowe, ale także społeczne, czy też religijne.

Lekturę bardzo szybko i dobrze się czyta. Sporym walorem tej autobiografii jest szczerość głównej bohaterki, jej największym minusem -chaos i zaburzona chronologia. W książce można znaleźć wiele ciekawych wątków, co nie zmienia jednak faktu, iż została napisana nieco za wcześnie, Joanna Jędrzejczyk ma przecież dopiero 31 lat.

„[…] ja za wiarę mogłabym oddać głowę.”

Sięgając po tę pozycję dowiecie się czy faktycznie od najmłodszych lat Joanna Jędrzejczyk wszystkich biła, jak pamiętają niektórzy. Odkryjecie, dlaczego musiała zrezygnować z trenowania koszykówki oraz w jaki sposób trafiła na pierwszy trening tajskiego boksu, od którego zaczęła swoją przygodę ze sportami walki. Przeczytacie, jaką modlitwę odmawia przed każdym treningiem i pojedynkiem, a także, kiedy i gdzie nauczyła się przed walką zaglądać w oczy niższym rywalkom.

„Lubię poczuć cios, krew i głód walki.”

Jędrzejczyk zdradza czy przed walkami zjada ją stres a publiczność paraliżuje oraz wyjaśnia, dlaczego już nigdy nie będzie walczyć na Białorusi. Opowiada o sposobach zbijania wagi do niezbędnego limitu przed walkami, a także wymienia powody, które zdecydowały, iż postawiła na MMA, ale nie wybrała KSW a organizację UFC. Tłumaczy również, dlaczego odeszła z klubu w Olsztynie i przeniosła się do Stanów Zjednoczonych.

„Nie zapominam, że MMA to piękny, ale i brutalny sport.”

Odkryjecie, co daje jej największą satysfakcję w trakcie walki, który pojedynek ocenia, jako swoją najtrudniejszą walkę w MMA, jak również, kiedy po raz pierwszy poczuła, że jest „w Polsce znaczącym sportowcem”. Dowiecie się nawet, która z rywalek Jędrzejczyk miała przydomek „Ciasteczkowy Potwór” oraz jakie prywatnie są gwiazdy, takie jak Ronda Rousey, czy też Conor McGregor.

„Nie dowierzałam, że zostałam mistrzynią świata UFC.”

Autobiografia Joanny Jędrzejczyk, choć nie jest bestsellerem, to jest lekturą wartą przeczytania. Ukazuje jak własną determinacją i ciężką pracą można spełnić marzenia. To książka, która powinna zainteresować kibiców MMA i sportów walki. Jednak może stać się także interesującą pozycją dla wszystkich nieco znudzonych kolejnymi biografiami piłkarzy. Dla nich ta lektura będzie dobrą odskocznią.

„Zamierzam być legendą UFC.”

[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Anna Hombek[/dropshadowbox]