Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola do finałów Euro Recenzja

Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola do finałów Euro

Okładka

Okładka

Książka „Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola do finałów Euro” wpadła mi w ręce trochę przez przypadek. Spodziewałem się, że będzie ona skupiała się przede wszystkim na dobrym efekcie wizualnym, a treść będzie jedynie dodatkiem. Chyba właśnie tego spodziewamy się po książkach dla dzieci, bo to właśnie do nich adresowana jest książka napisana przez Romualda Pawlaka. No więc zacząłem czytać i po przeczytaniu mogę powiedzieć z perspektywy przyszłego ojca, że za kilka lat będę ją z przyjemnością czytał mojemu synowi.

Chyba po raz drugi w historii recenzji, które miałem okazji pisać, muszę powiedzieć, że to, co chcę przekazać, nie jest właściwie recenzją. Nie widzę większego sensu w recenzowaniu książki skierowanej dla dzieci – to one powinny wyrazić opinię czy książka im się podoba, czy nie. Tym razem piszę jednak z perspektywy ojca, którym zostanę za jakieś dwa miesiące.

A jako ojciec chłopca, który ze względu na moją pasję jest skazany na kontakt z futbolem, cieszę się, że wpadła mi w ręce pozycja, która pozwoli mi podzielić się tą pasją z moim synem.

Tekst dodany w ramach współpracy redakcyjnej. Czytaj więcej na

z pamietnika hipstera blog