W kalendarzu zarówno każdego tenisisty, jak i fana „białego sportu” widnieje mnóstwo turniejów. Jednak tak naprawdę wszyscy czekają tylko na cztery.
Australian Open, Roland Garros, Wimbledon i US Open. Na najstarszym i najbardziej prestiżowym z nich – The Championships – odbywającym się na kortach trawiastych w jednej z dzielnic Londynu, dziennikarz Artur Rolak ma szczęście bywać nieprzerwanie od 1992 roku. Swoim doświadczeniem, obserwacjami i przeżyciami postanowił podzielić się w książce pt. „Skazany na Wimbledon”.
„Dla Brytyjczyków ich wyspa nadal jest pępkiem świata, a Wimbledon – pępkiem tenisa. Świat jest skłonny zgodzić się tylko z tym drugim twierdzeniem.”
Dziennikarz już na wstępie zaznacza, iż książka nie jest encyklopedią turnieju. To historia Wimbledonu według Artura Rolaka. Autor ukazuje Wimbledon z perspektywy dziennikarza. Opowiada o obyczajach charakterystycznych dla londyńskiego turnieju. Obala mity krążące wokół The Championships, a także pokazuje jak Wimbledon zmieniał się na przestrzeni lat. Ponadto zdradza wiele ciekawych faktów dotyczących organizacji, procesu akredytacji, kupna biletów, nomenklatury czy też hierarchii obowiązującej na Wimbledonie. W książce nie brakuje również zarysu historycznego turnieju.
„Wprawdzie powoli, ale jednak Wimbledon się zmienia.”
Lektura rozpoczyna się od rankingu, czyli subiektywnego wyboru 25 najciekawszych meczów rozegranych na kortach Wimbledonu, których świadkiem był Artur Rolak. Nie są to jednak kronikarskie opisy poszczególnych zagrań, czy też setów. Każdy z pojedynków wiąże się z wartą wspomnienia historią bądź anegdotą. Środek lektury, czyli kolejne dwa rozdziały dotyczą konkretnych tenisistów, a następnie dziennikarzy. Ta część książki była najmniej intrygująca. Co prawda można w opisach poszczególnych postaci odnaleźć godne uwagi informacje, ale bez wątpienia oczekiwałam dużo więcej historii zza kulis, „smaczków”, może także nieco kontrowersji. Tego niestety zabrakło. Jednak to, co najlepsze autor zostawił na koniec. Ostatni, najobszerniejszy rozdział to połączenie historii, faktów, wspomnień i ciekawostek. Prawdziwa wisienka na torcie opowieści o Wimbledonie.
„Jedni zachwycają się wimbledońską tradycją i przyjmują ją bezkrytycznie z całym dobrodziejstwem, inni wytykają turniejowi praktykowanie coraz trudniejszych do wytłumaczenia dziwactw.”
Artur Rolak w „Skazanym na Wimbledon” wyjaśnia skąd wzięła się tradycja całkowicie białych strojów tenisistów. Zdradza, dlaczego na Wimbledonie nie obowiązuje „jedno z podstawowych praw fizyki, które mówi, że kąt odbicia równa się kątowi padania”. Tłumaczy, dlaczego w niedzielę w połowie turnieju z reguły nie odbywają się mecze. Opowiada również, jaki kolor miały piłki zanim wprowadzono dziś tak popularną żółtą barwę oraz co przyczyniło się do tej zmiany.
Czytając tę lekturę dowiecie się, którzy tenisiści po ćwierćfinale wymienili się koszulkami, zupełnie jak piłkarze, kto grając z „dziką kartą” wygrał Wimbledon oraz co zawiera szkolenie przygotowujące dzieci do podawania piłek. Odkryjecie, z czego dokładnie zrobione są piłki, jakim testom są poddawane zanim zostaną dopuszczone do gry, a także, co dzieje się z zużytymi sztukami. Poznacie nawet tajniki wimbledońskiej trawy.
„Mówisz: Wimbledon, myślisz: trawa […].”
Autor zamieścił w książce garść anegdot, dlatego też dowiecie się, kto zapytany o wrażenia z gry na trawie wypalił: „Trawa jest dobra, ale dla krów!”, czy też, dlaczego żona jednego tenisisty spoliczkowała sędziego! Przeczytacie, kto musiał poddać mecz, bo połamał wszystkie rakiety i nie miał, czym grać oraz kto uczył Bohdana Tomaszewskiego poprawnej wymowy nazwiska Kim Clijsters. Odkryjecie również, który tenisista sprzedał Ferrari, „bo czuł się w nim jak dureń” i przesiadł się z powrotem do Volkswagena.
Kiedy dla angielskiej publiczności Andy Murray jest Brytyjczykiem, a kiedy Szkotem? Co wieńczy puchar zwycięzcy turnieju? Kogo zwykle wymieniają dzieci od podawania piłek zapytane o najbardziej uprzejmych zawodników? Dlaczego mistrza świata Formuły 1 Lewisa Hamiltona nie wpuszczono do Loży Królewskiej, choć posiadał stosowne zaproszenie?
„Kort Centralny lubi łzy, ale muszą one mieć solidne uzasadnienie.”
Podsumowując „Skazany na Wimbledon” to połączenie historii, ciekawostek i osobistych wspomnień autora. Książka w sam raz dla każdego fana tenisa. Lektura, która umili czas oczekiwania na kolejny turniej Wielkiego Szlema.
[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Ania Hombek[/dropshadowbox]
Książka została przekazana do recenzji przez wydawcę.