Amp Futbol. Jedną nogą w finale Recenzja

Amp Futbol. Jedną nogą w finale

Jeszcze kilka lat temu mało, kto w naszym kraju słyszał o ampfutbolu. Dziś za sprawą sukcesów polskiej reprezentacji, powstających kolejnych sekcji klubowych, a także dzięki ambasadorom dyscypliny, w osobach Roberta Lewandowskiego, czy Kamila Grosickiego oraz dziennikarzom takim jak Michał Pol piłka nożna osób po amputacjach istnieje w świadomości wielu Polaków. Potwierdzeniem rosnącej popularności tej dyscypliny jest również fakt pojawienia się na polskim rynku literatury sportowej pierwszej książki opowiadającej o ampfutbolu.

Umierałem jako dwunożny, obudziłem się jako jednonożny.

„Amp Futbol. Jedną nogą w finale” to zbiór wywiadów i reportaży ukazujących historię ampfutbolu w Polsce, zarówno samej dyscypliny, jak i ludzi ją tworzących. Każda część lektury dotyczy innej postaci związanej z tym sportem i choć książka ma aż dwunastu różnych autorów to tworzy spójną całość. Pozycja ta została bardzo ładnie wydana. Twarda oprawa, przyciągająca uwagę okładka, przejrzysta czcionka, do tego liczne fotografie. Jednak, jak w każdej książce, najważniejsza jest treść. A ta jest jeszcze lepsza, niż walory estetyczne lektury.

Od pierwszego zetknięcia z ampfutbolem wiedziałem, że to jest to.

Wewnątrz znaleźć można dwa rodzaje wywiadów bądź reportaży. Te, dotyczące zawodników uprawiających ampfutbol poruszają, gdyż poznajemy szczegóły tragicznych wydarzeń, które na zawsze zmieniły ich życie. To historie wzruszające, ale także wzbudzające podziw i szacunek. Piłkarze opowiadają jak odnaleźli się w nowej rzeczywistości, w jaki sposób zainteresowali się ampfutbolem, a także wspominają swoje największe boiskowe sukcesy, jak i porażki. Natomiast rozdziały, których głównymi bohaterami są osoby, które stworzyły ampfutbol w Polsce oraz przyczyniają się do jego ciągłego rozwoju to przede wszystkim źródło wiedzy na temat piłki nożnej po amputacjach, a także ciekawych anegdot. Prezes Amp Futbol Polska Mateusz Widłak przedstawia kulisy początków dyscypliny w naszym kraju, zaś polską reprezentację opisuje jej trener, Marek Dragosz.

Inne życie nie było mi dane, ale ja tego nie żałuję.

Sięgając po tę książkę dowiecie się jak kapitan polskiej reprezentacji Przemysław Świercz wspomina pierwszy trening ampfutbolu w naszym kraju, kto nadał ksywkę „Messi” Bartoszowi Łastowskiemu, a także, czego trener kadry Marek Dragosz nie wybacza zawodnikom. Odkryjecie, na którym turnieju organizatorzy przewidzieli po jednym łóżku… na dwie osoby oraz świętowanie, którego zwycięstwa skończyło się dla jednego z Polaków zgubieniem protezy. Przeczytacie również, dlaczego „kraje słabiej rozwinięte mają przewagę w tworzeniu drużyn ampfutbolowych”.

Pierwszy zespół jest lokomotywą ampfutbolu, ale najważniejsze jest, by była to dyscyplina dla jak największej liczby ludzi.”

Na kartach książki Przemysław Świercz zdradza, w czym tkwi sekret charakteru polskiej reprezentacji oraz szczerze wyznaje czy chciałby cofnąć czas i wrócić do życia sprzed wypadku. Jakub Kożuch tłumaczy, dlaczego nie przyjął – i to dwukrotnie – oferty profesjonalnego grania w Turcji. Marek Dragosz wyjaśnia, dlaczego jeden z zawodników na pierwszy trening przyszedł w butach do chodzenia po rafach koralowych. Zaś Daniel Kawka opowiada o powstaniu i rozwoju Kuloodpornych Bielsko-Biała, drużyny, która w 2019 roku zdobyła mistrzostwo Polski.

Trochę goli w życiu strzeliłem, ale nie wiem już, czego było więcej: bramek czy operacji.

Prezes Polskiego Związku Amp Futbolu Mateusz Widłak opowiada jak stworzył ampfutbol w Polsce. Wspomina, w jaki sposób znalazł trenera Dragosza i ujawnia spośród ilu kandydatów na to stanowisko go wybrał. Zdradza również, dlaczego załamał się po przemowie trenera jeszcze przed pierwszym treningiem. Ponadto tłumaczy, czego potrzeba, aby ampfutbol stał się dyscypliną paraolimpijską. Którą reprezentację w ampfutbolu tworzą głównie kombatanci wojenni? Ile procent szans na przeżycie dawano Jakubowi Kożuchowi, kiedy w stanie krytycznym trafił do szpitala po pożarze? Na który mecz ampfutbolu przyszło tylu kibiców, że nie starczyło dla nich miejsca na 41-tysięcznym stadionie?

Trochę pokazujemy, że niemożliwe nie istnieje.”

„Amp Futbol. Jedną nogą w finale” to lektura opisująca dziesięcioletnią historię istnienia ampfutbolu w Polsce oraz przedstawiająca niezwykłe historie ludzi, którzy pomimo przeciwności losu odnaleźli życiową pasję. Ciekawa, wzruszająca, motywująca. Książka zarówno dla osób, które już interesują się ampfutbolem, jak i dla tych, którzy dopiero chcieliby poznać tę dyscypliny i jej bohaterów. Naprawdę warto po nią sięgnąć, tym bardziej, iż cały dochód z jej sprzedaży trafi do Stowarzyszenia Amp Futbol, za co słowa uznania należą się wszystkim autorom oraz Wydawnictwu SQN.

Wciąż trzeba walczyć z mentalnością i przekonaniem, że osoba niepełnosprawna nie powinna za dużo się ruszać.