Rzeczywistość Owena

Ania Hombek

Kontuzje są zmorą każdego sportowca. Zaburzają rozwój kariery, czasem definitywnie, zbyt wcześnie, ją kończą. Jednym z piłkarzy, których sportowe życie mogło potoczyć się zupełnie inaczej gdyby nie kontuzje jest Michael Owen. Ostatni angielski zdobywca Złotej Piłki. Nigdy się nie dowiemy, co jeszcze mógłby osiągnąć gdyby nie urazy. Nigdy nie dowiemy się, co by było gdyby nie odszedł z Liverpoolu.

No właśnie, dlaczego Owen w ogóle przeszedł do Realu Madryt, choć nie chciał opuszczać The Reds? Co przeszkodziło w jego powrocie do Liverpoolu? Dlaczego podpisał kontrakt z głównym rywalem LFC – Manchesterem United? Na te i inne kluczowe pytania dotyczące kariery Michaela Owena odpowiada sam Anglik w swojej autobiografii pt. „Reset”, która ukazała się w Polsce za sprawą Wydawnictwa SQN.

Bardziej znienawidziliby mnie za pójście do Manchesteru United czy Evertonu?

Chcąc krótko zdefiniować książkę Michaela Owena trzeba użyć słowa: szczerość. To bez wątpienia główna cecha i siła tej pozycji. Owen w swojej autobiografii rozlicza się z przeszłością, nie unika trudnych tematów, nie gryzie się w język. Dzieli się z czytelnikami swoim punktem widzenia, refleksjami i przemyśleniami. Obszernie wyjaśnia poszczególne decyzje podejmowane przez siebie na kolejnych etapach kariery, oddzierając przy tym – niestety – futbol z romantyzmu.

Ich defensywa się załamała, wyglądało to jak akcja żywcem wyjęta ze szkolnego boiska: żadnej orientacji, zero myśli taktycznej.

Konstrukcja lektury jest bardzo prosta. Podobnie jak wiele książek tego gatunku, autobiografia Owena rozpoczyna się przedmową. W tym przypadku jest ich jednak aż sześć, w tym wstęp autorstwa sir Alexa Fergusona, czy Jamiego Carraghera. Następnie Owen przedstawia swoją historię w sposób chronologiczny począwszy od czasów dzieciństwa aż do życia po odwieszeniu butów na kołku i pracy w roli telewizyjnego eksperta. Kariera klubowa przeplata się z reprezentacyjną i wątkami z życia prywatnego, choć tych ostatnich jest najmniej.

Naprawdę wydawało mi się, że nie mam sobie równych i nie odczuwałem żadnej presji.

Muszę szczerze przyznać, że po lekturze czuję pewien niedosyt. Oczekiwałam, bowiem więcej historii z piłkarskiej szatni, czy też „smaczków”. Nie mówię, że ich nie było. Były, ale jednak nie w zadowalającej ilości. Wiedząc, w jakich klubach grał Owen, z jakimi piłkarzami dzielił szatnie, to chciałoby się odkryć kopalnię anegdot. Rozumiem jednak, że autobiografia była dla Owena przede wszystkim sposobem na wytłumaczenie się z transferowych decyzji, a także możliwością odpowiedzenia na zarzuty stawiane mu przez wielu kibiców.

Ludzie, a w szczególności kibice piłkarscy, potrafią szybko osądzić człowieka.

Jeśli chodzi o polskie wydanie lektury to pozycja ukazała się w ramach serii SQN Originals. Treść została wzbogacona trzema wkładkami z fotografiami. Niestety w tekst wkradło się trochę błędów w postaci literówek, braku spacji, a nawet nieusuniętych notatek tłumacza bądź korektora.

Będąc piłkarzem Liverpoolu, w trakcie meczu żyjesz w harmonii z trybuną The Kop.

Sięgając po tę pozycję dowiecie się, na co Owen wymienił sprzęt otrzymany w ramach pierwszej umowy sponsorskiej z Umbro, co uznaje za swoje największe osiągnięcie, czy też, która kontuzja wpłynęła na przebieg całej jego kariery i życia. Odkryjecie, w jakich okolicznościach dowiedział się o pierwszym powołaniu do reprezentacji, kogo uważa za najlepszego selekcjonera kadry pod względem taktyki, jak również, który mecz uznaje za swój najlepszy występ.

Wszystko, co działo się w Anglii przed spotkaniami derbowymi, nijak się ma do tego, co ma miejsce w Hiszpanii.

Przeczytacie, kto i w jaki sposób przekazał mu informację o zdobyciu Złotej Piłki, czym różniło się otrzymywanie wypłat w Anglii i w Hiszpanii oraz w jaki sposób na boisku komunikują się piłkarze. Dowiecie się, w czym Owen upatruje przyczyn porażek swojego pokolenia na poziomie reprezentacji, dlaczego popsuły się jego relacje z Alanem Shearerem, a także, który trener tak się wściekł w przerwie meczu, że rzucił w szatni tacą z talerzami o ścianę.

Prawdą jest, że 90 procent piłkarzy faulowanych w polu karnym mogłaby spokojnie ustać na nogach.”

Owen odtwarza rozmowę z Pierluigim Colliną w trakcie meczu z Argentyną na MŚ, w której Włoch tłumaczył mu, dlaczego nie podyktował rzutu karnego, choć wiedział, że Anglik był faulowany. Zdradza, kto przed rzutami karnymi na Euro 2004 w meczu z Portugalią powiedział wprost trenerowi, że nie chce strzelać. Szczerze wyznaje, kiedy po raz pierwszy usłyszał, że Real Madryt się nim interesuje i wspomina, co Carragher mu powiedział, kiedy Owen podzielił się z przyjacielem tymi rewelacjami.

Nigdy nie chciałem odejść, nie zamierzałem opuścić Liverpoolu.

Anglik wyjaśnia, dlaczego nie wrócił do Liverpoolu, choć dogadał się z The Reds po sezonie spędzonym w Madrycie. Wyznaje, czemu podpisał kontrakt z Newcastle, choć uważał, że jest zbyt dobrym piłkarzem na taki klub. Ponadto, – co ważne dla kibiców LFC – tłumaczy, dlaczego zdecydował się założyć koszulkę Czerwonych Diabłów i wyznaje czy po latach żałuje, że przeszedł do United.

Prawda jest taka, że większość zawodników nie jest tak lojalna, jak kibice lubią o nich myśleć.

Kto był najlepszym piłkarzem, z którym Owen grał w jednej drużynie? Jak Paul Gascoigne zareagował na brak powołania na mundial w 1998 roku? Co Alan Shearer odpowiedział, kiedy Owen zapytał przed serią jedenastek na MŚ we Francji, w który róg powinien strzelać? Kto był „duszą szatni Realu”? Na te i inne pytania odpowie ta książka.