Oczytany ŁKS

fot. materiały prasowe ŁKS

Z okazji ogólnopolskiego dnia głośnego czytania na obiekcie ŁKS odbyła się impreza dla dzieci pod hasłem „CZYTASZ – JESTEŚ MISTRZEM! CZYTANIE JEST OK!”.

ŁKS wszyscy znamy, razem ze sportowcami książki czytamy – to tylko jedno z niewielu haseł, które w poniedziałkowe przedpołudnie można było dostrzec na trybunie, gdzie w dni meczowe zasiadają fani ŁKS-u. Tym razem miejsca tam zajęły dzieci ze szkół podstawowych ze wszystkich pięciu łódzkich dzielnic, które miały wyjątkową okazję, aby posłuchać, jak z czytaniem na głos radzą sobie przedstawiciele środowiska sportowego.

Oprócz Kazimierza Moskala oraz Artura Bogusza i Jana Grzesika, w rolę lektorów wcielili się jeszcze: Marek Kondraciuk (szef Wydziału Sportu Urzędu Miasta Łodzi), Marcin Młynarczyk (Dyrektor Kancelarii Marszałka Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego), Klaudia Gajewska (siatkarka ŁKS Commercecon), Artur Partyka (znakomity przed laty skoczek wzwyż, broniący przez całą karierę barw ŁKS-u) oraz Elina Toneva (trenerka krav magi).

– Takie akcje zawsze oceniam na duży plus i uważam, że powinny być organizowane jak najczęściej. W Siarce, czyli moim poprzednim klubie, też zawsze chętnie uczestniczyłem w takich przedsięwzięciach i cieszyłem się z tego, że dzieci się cieszą na nasz widok. To one są w tym najważniejsze – podkreślał Jan Grzesik. – Żyjemy w takich czasach, że na każdym kroku trzeba dzieciakom uświadamiać, iż warto czytać książki, a nie tylko siedzieć przed komputerem albo z nosem w telefonie. Poza Facebookiem też jest życie i warto o tym przypominać takimi akcjami. Sam jako dziecko nie przepadałem za książkami, ale z czasem to mi się odmieniło. Uważam, że książki naprawdę wiele mogą wnieść do codziennego życia. – dodał Artur Bogusz.

Boczni obrońcy ŁKS-u przyznali, że sami najchętniej sięgają po publikacje o tematyce sportowej, choć i od tej reguły zdarzają im się wyjątki. – Ostatnio na czasie są u mnie książki sportowe: nie tylko biografie i historie różnych klubów, ale też publikacje o przygotowaniu mentalnym. Właśnie przeczytałem książkę „Mentalny kop – potęga nastawienia” i gorąco ją wszystkim polecam. Teraz pewnie wezmę się, z czystej ciekawości, za biografię Dawida Janczyka – mówił Grzesik. – Nie ograniczam się jednak tylko czytania książek sportowych. Lubię też od czasu do czasu sięgnąć po inną tematykę, choć także są to zwykle książki oparte na faktach. Niedawno skończyłem autobiografię najniebezpieczniejszego snajpera w dziejach armii amerykańskiej. Kawał dobrej lektury.

– Jak chyba większość chłopaków, traktowałem w dzieciństwie książki trochę jako zło konieczne i wolałem grać w piłkę zamiast czytać. Książki były na drugim planie i czytało się tylko to, co omawialiśmy na lekcjach języka polskiego, żeby nie dostać jedynki. Inna sprawa, że kiedyś książki sportowe, którymi najłatwiej przyciągnąć młodego czytelnika, były praktycznie niedostępne. Teraz niemal co tydzień jest kilka premier i trudno ze wszystkimi nadążyć. Moja przygoda z biografiami zaczęła się od wspomnień Zlatana Ibrahimovicia, a potem to już ruszyło na dobre – nie krył Bogusz. Jego zdaniem po biografie sportowców śmiało mogą sięgać nawet osoby, które nie pasjonują się sportem na co dzień. – Bo życie sportowca zawsze pełne jest zwrotów akcji i nigdy nie ma dwóch takich samych życiorysów. A z każdej historii można wyciągnąć dla siebie ciekawe wnioski – tłumaczył.

Nic zatem dziwnego, że wielu ełkaesiaków czas w drodze na mecze wyjazdowe wykorzystuje właśnie na lekturę zgodną z ich zainteresowaniami. – Naprawdę sporo chłopaków ma w autokarze coś fajnego pod ręką do poczytania. Myślę, że nie będzie większej przesady w stwierdzeniu, że nasza szatnia jest oczytana – ocenili zgodnie defensorzy Łódzkiego Klubu Sportowego.