Sport już dawno przestał być tylko i wyłącznie zmaganiami atletów. To również tradycja, życiowe dramaty i sukcesy, które dają ludziom nadzieję. Takie też jest niemieckie St. Pauli – to więcej niż piłka nożna.
Nakładem wydawnictwa Poligraf w kwietniu ujrzała światło dzienne książka Fabiana Balickiego – „Więcej niż piłka nożna? St. Pauli jest tą możliwością”. Długi tytuł jest główną hipotezą autora, na którą odpowiedzi szukał przez niespełna 200 stron.
Balicki na podstawie swoich obserwacji podczas pobytu w Niemczech chce odpowiedzieć na pytanie, jak to możliwe, że klub, który w zasadzie niczego jeszcze w swojej historii nie wygrał, jest tak niezwykle popularny. Na mogącym pomieścić 30 tysięcy widzów obiekcie Millerntor w Hamburgu stale pojawia się komplet kibiców, chociaż pod ręka jest znacznie bardziej utytułowany zespół HSV.
Kluczem do odpowiedzi na to pytanie są pełne anegdot uliczki dzielnicy St. Pauli, która była świadkiem fantastycznych historii i wychowała pokolenia niemieckich obywateli. Niemieckich obywateli, którzy jako jedni z nielicznych nie akceptowali typowej „niemieckości” pod każdą postacią.
Książka wbrew pozorom nie jest o St. Pauli. Inaczej – pokazuje życie kibiców ukazując w tle kulisy funkcjonowania klubu, ale Balicki skupia się przede wszystkim na ukazaniu fenomenu tego kawałka Hamburga, który żyje własnym życiem. I chociaż zdarza mu się zagubić w języku polskim (gdzie była korekta?) to swoimi spostrzeżeniami z czytelnikiem dzieli się wyśmienicie.
„Więcej niż piłka nożna?” podczas czytania kojarzyła mi się z „Futbolem w cieniu Holokaustu” – też pozbawiona była szerszej promocji, co boli jeszcze bardziej. To świetny tytuł, po który sięgnąć należy nie tylko, jeśli lubi się niemiecki futbol.