Powrót do przeszłości: rok 1922

Rocznik Piłkarski 1922. Polska-Europa-Świat

Powrót do przeszłości: rok 1922

Powrót do przeszłości: rok 1922

Okładka

Maria Curie-Skłodowska została członkiem francuskiej Akademii Medycyny, śmierć papieża Benedykta XV, opatentowanie lodów na patyku, aresztowanie Mahatmy Gandhiego, czy otwarcie słynnego toru wyścigowego Monza. Jaki jest wspólny mianownik tych wydarzeń? Rok 1922. Rok, w którym Europa i reszta świata kładły już fundament pod historię współczesnego futbolu. Rok, którym zapoczątkowana została nowa seria roczników o piłce nożnej.

Pod koniec 2017 roku seria „Historia sportu” została wzbogacona o kolejną pozycję, która zapoczątkowała jednocześnie nowy cykl wydawniczy. „Rocznik piłkarski 1922. Polska-Europa-Świat”, pod redakcją Piotra Chomickiego, Leszka Śledziony i Edwina Kowszewicza ma być cyklicznym i sztandarowym produktem tej serii, w której autorzy rok po roku opisywać będą piłkarskie zmagania na całym świecie. Co ciekawe, rok 1922, jako inauguracyjny, jest nim z przypadku za sprawą innego statystyka – Pawła Gaszyńskiego. Człowiek odpowiedzialny za tomy wydawane pod hasłem „Zanim powstała liga”, zaplanował na 2017 roku wydanie opracowania obejmującego rok 1921. Aby nie dublować publikacji, pomimo że nie pokrywałyby się one materiałem w znacznym stopniu, na otwarcie serii wybrano kolejny sezon ligowy. Później otrzymać mamy w swoje ręce rok 1923, by następnie powrócić do opuszczonych lat 1919-1921.

Rok 1922 był dla polskiej piłki ligowej okresem szczególnym. Trzecie rozgrywki tego typu swoim zasięgiem objęły dużo większy obszar, niż miało to miejsce poprzednio i do uznanych już klubów pokroju Cracovii, poznańskiej Warty, Pogoni Lwów, dołączyli przedstawiciele kolejnych okręgów – Wojskowy KS, Ruch Wielkie Hajduki i Strzelec. Finałowe rozgrywki przypominały nieco zmagania na parkietach koszykarskiej NBA (choć należy w tym porównaniu zachować oczywiście odpowiednie proporcje), gdzie o triumfie zadecydował dwumecz najlepszych na północy i południu.

Na każdej kolejnej stronie widać ogrom pracy włożony w zbieranie informacji, ich analizę i późniejsze przelanie dowodów na papier. Książka pęka od statystyk, zdjęć, tabel i wszelkiej maści zestawień, będąc rajem dla każdego fana tego typu publikacji. Nie podejmę się oceny rzetelności autorów, bo nie jest to nawet możliwe, ale jeśli znaleźć można by tutaj jakieś błędy, przy tak obszernej publikacji są one niemożliwe do uniknięcia. Historyczne pozycje rządzą się swoimi prawami – czasem dokumentacja została zagubiona lub zniszczona, a świadkowie dawnych wydarzeń już nie żyją. Tak też było np. w ramach finałów klasy B i C w okręgu poznańskim, których wyniki autorzy zmuszeni byli pozostawić bez odpowiedzi. Nie przemilczają jednak swoich pomyłek – w ramach jednego z rozdziałów odwołują się do wcześniejszych publikacji, wyjaśniając zmiany w zaprezentowanych wówczas analizach, które zmieniły swoje znaczenie podczas przekopywania kolejnych stert dokumentów.

Prócz samych rozgrywek, w roczniku znalazło się miejsce dla wyjaśnienia historii barw piłkarskiej kadry – choć mocno pobieżne, z zapowiedzią rozszerzenia tematu w kolejnych książkach. Opisując zaś rok 1922 na świecie, przeczytać można o futbolu na terenie Anglii, Austrii, Czechosłowacji, Danii, a nawet Estonii. W większości przypadków teksty są tutaj ubogie – autorzy skupili się głównie na warstwie statystycznej. Zdecydowanie bardziej rozbudowany jest m.in. rozdział o Hiszpanii, gdzie znaleźć można ciekawy tekst o trofeum Pichichi autorstwa Grzegorza Ignatowskiego, który odpowiedzialny był za „Polskie kluby w europejskich pucharach”.

Później opuszczamy Europę na rzecz piłki południowoamerykańskiej, gdzie na scenę wkracza Bartłomiej Rabij z Wydawnictwa Mandioca. Ostatecznie podróż kończymy na pozostałych kontynentach.

W tej beczce miodu musiała znaleźć się też łyżka dziegciu. Każda książka musi na siebie zarobić – to oczywiste. Zawsze drażniło mnie jednak umieszczanie reklam wewnątrz tekstu. Na końcu publikacji – jak najbardziej. Ich lokalizacja pomiędzy poszczególnymi rozdziałami jest zaś dla mnie pomysłem nietrafionym. Niby nie ma ich dużo, ale jednak są.

Tego typu książka pisana jest przez wielu autorów, przez co raz czyta się ją szybko i sprawnie, raz dłuży się zaś ze względu na nieprzystępny styl. Dla przykładu – w jednym z początkowych rozdziałów, gdy opisywane są pojedynki Polaków z Węgrami, na jednej stronie określenie „Madziarzy” użyte jest kilkukrotnie. Przy ostatecznej korekcie można było pokusić się o poszukanie zamienników. Pomimo takich drobnych błędów, całość spina się mimo wszystko w odpowiedni poziom.

Praca jaką wykonują autorzy serii, jak i inni polscy statystycy piłkarscy, jest bardzo potrzebna. Realizacja roczników daje nadzieję, że futbol – zarówno na ziemiach polskich, jak i poza jej granicami – odkrywać będziemy w najbliższym czasie na nowo. Abstrahując zaś od wartości merytorycznej publikacji, całość wydana jest w bardzo dobrej formie, co zapewnia twarda oprawa i odpowiedni jakościowo papier. Zdawać sobie jednak należy sprawę, że grupą docelową dla tego typu książek nie są osoby, które oczekują długich opowieści i dominacji anegdot nad liczbami. To typowa książka historyczna, która doskonale inauguruje nową serię wydawniczą.

Osoby zainteresowane kupnem książki mogą również zamówić ją bezpośrednio na oficjalnej stronie rocznika, gdzie do każdego zamówienia złożonego do końca stycznia 2018 roku autorzy dołączą prezent – kilka pocztówek związanych z piłką nożną opisywanego okresu.

[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Krzysztof Baranowski[/dropshadowbox]

Książka została przekazana do recenzji przez autora.