Jak „czytać” futbol?

Futbonomia

Polecane

Jak „czytać” futbol?

Recenzja książki Simona Kupera i Stefana Szymanskiego

Jak „czytać” futbol?

Okładka

Jak mawiał Mark Twain, są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki. Simon Kuper i Stefan Szymanski, zainteresowani ostatnim z wymienionych, napisali już jakiś czas temu książkę, która jest dla piłki nożnej publikacją równie istotną, co „Moneyball” dla amerykańskiego baseballa.

Dwaj wymienieni we wstępie autorzy opublikowali w 2009 roku książkę, która na pierwszy rzut oka wyróżnia się już długim podtytułem. Ich „Soccernomics”, wydane w Polsce jako „Futbonomia. Dlaczego Anglia przegrywa, Hiszpania, Niemcy i Brazylia wygrywają i dlaczego USA, Japonia, Australia, a nawet Irak staną się piłkarskimi potęgami” przez wydawnictwo Sine Qua Non, to analiza najbardziej medialnego sportu na świecie, w której nie jest brana pod uwagę jego fizyczna strona, lecz towarzysząca mu ekonomia i psychologia.

„Futbonomia” to kopalnia anegdot i ciekawostek. Gdybyśmy chcieli cytować wszystkie warte uwagi informacje, musielibyśmy przepisać niemal każdy jej fragment. W jej pierwszej części autorzy skupili się na klubach piłkarskich, w których omawiają rynek transferowy i płacowy, piłkarski rasizm i dyskryminację. Kuper i Szymanski przyglądają się fenomenowi Olympique Lyon pod sterami Jeana-Michela Aulasa, czy udowadniają – na podstawie historycznych danych – dlaczego Bob Paisley był bardziej skuteczny w swojej pracy niż Alex Ferguson.

W ramach drugiej części książki omówione są społeczności kibiców i specyfika ich zachowań. Kolejny raz autorom w wysuwaniu wniosków pomoże tutaj statystyka, dzięki czemu czytelnik dowie się, w jaki sposób futbol ratuje życie. Dosłownie. Ponadto, na podstawie wyliczeń dotyczących turniejów w Brazylii i RPA możemy się dowiedzieć, że wbrew oczekiwaniom organizacja Mistrzostw Świata jest nieopłacalna i nikomu nie przyniosła jeszcze żadnych korzyści.

Za najbardziej kontrowersyjną tezę stawianą przez autorów uznany może być pogląd, którego wartość jest tak duża, że wylądował na okładce publikacji. Czy układ sił w światowym futbolu może zależeć wyłącznie od takich wartości, jak populacja, bogactwo i szeroko pojmowane doświadczenie? Jeśli tak, wkrótce kraje pokroju USA, czy Indii będą zwyciężać seriami. Brzmi nieprawdopodobnie? Możliwe, lecz zalety takiego planu dostrzegły chociażby Chiny, które pieniędzmi chcą sobie skrócić drogę do sławy. Między innymi o tym jest ostatnia, trzecia część publikacji.  Wymieniony wśród innych krajów Irak – choć ma swoje uzasadnienie w tekście – jest raczej chwytem marketingowym, mającym zwrócić uwagę potencjalnych odbiorców. Jego rola to chęć zwrócenia uwagi na fakt piłkarskiej stagnacji w niektórych krajach, co sprawi, że ich znaczenie w światowym futbolu będzie maleć,  doprowadzając do naturalnego zastępstwa.

Wśród sporej ilości książek sportowych, jakie w ostatnich miesiącach pojawiły się na polskim rynku, „Futbonomia” wyróżnia się na ich tle wartością merytoryczną i rozrywkową. To absolutny tegoroczny must-have, który winien pojawić się na półce każdego czytelnika. Choć wydana została w Polsce po kilku latach od premiery oryginału, nie traci na swojej aktualności.

[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Krzysztof Baranowski[/dropshadowbox]

Książka została przekazana do recenzji przez wydawcę.