Brudna piłka. Z archiwum Football Leaks Recenzja

Brudna piłka. Z archiwum Football Leaks

Patronat

Okładka

Wpisując w Google frazę „Football Leaks”, wyniki wskazane przez wyszukiwarkę wskazują na ogromną ilość materiałów z nią związanych. Ten anonimowy jak dotąd wyciek danych związanych z piłką nożną uderzył w najmożniejszych przedstawicieli tego sportu – od działaczy, po kluby, zawodników i ich agentów. Pojawiające się na stronie internetowej skany kontraktów, czy tajnych porozumień spędzały sen z powiek tym, którzy je opracowali i chcieli, aby nigdy opinia publiczna nie poznała ich szczegółów.

15 listopada, czyli już jutro, to dzień polskiej premiery książki Michaela Wulzingera i Rafaela Buschmanna, którą Sportowa Książka Roku objęła swoim patronatem. „Brudna piłka. Z archiwum Football Leaks” jest przekładem wydanej w Niemczech pozycji „Football Leaks. Die schmutzigen Geschäfte im Profifußball”, wydanej w maju bieżącego roku. Reporterzy „Spiegla”, największego i najbardziej wpływowego niemieckiego tygodnika opinii, który sprzedawany jest w milionach egzemplarzy skontaktowali się z ukrywającym się Robinem Hood`em futbolu, który okradał bogatych z ich tajnych dokumentów i rozdawał je do przeczytania „biednym” (kibicom).

Piłkarski Julian Assange, do którego kilkukrotnie porównuje się sam główny bohater, stara opisać się na podstawie dostarczonych dokumentów zbiór reguł i zasad, które środowisko futbolowe wypracowało na przestrzeni minionych dekad i którym poddają się wszyscy jego przedstawiciele, aby nie wypaść z karuzeli. Kim jest zaś wspomniany główny bohater? To bezimienny rycerz, nie akceptujący tego, jak psuta od środka jest piłka nożna. Sama strona Football Leaks, którą pierwszy raz opublikował w sieci w 2015 roku to prosty graficznie serwis internetowy, którego istotą są udostępnione pliki. Pliki, które zawierają szokujące dane.

Synonimem wszelkiego zła, trawiącego tę dyscyplinę sportu jest pewna firma, która pojawia się w niemal wszystkich początkowych dokumentach, jakie trafiły w ręce Johna. Jedną z jej z ofiar był holenderski klub Twente Enschede. Z pozoru zwykła drużyna, która w swojej historii zaledwie raz została mistrzem kraju, w pewnym momencie wplątała się w sieć niejasnych i skrajnie niekorzystnych kontraktów, gdzie wzorem bankowych umów istotą nie jest to, co jasne i klarowne, a to, co zapisane jest drobnym drukiem. Tajne porozumienia ukrywane były zarówno przed fanami, jak i krajową federacją. Takie rewelacje były jednak wierzchołkiem góry materiałów, jakie miały zostać opublikowane.

Prócz wybiórczej prezentacji prawie 20 milionów posiadanych przez informatora dokumentów, w skład których wchodzą umowy, notatki, czy potwierdzenia przelewów, książka relacjonuje proces ich weryfikacji zarówno przez tajemniczego młokosa z kraju mistrzów Europy, jak i Buschmanna, który był liderem zespołu śledczego. Wewnątrz znaleźć można krótkie, zwykle kilkustronicowe rozdziały, w których nakreślony zostaje prawdziwy obraz piłki nożnej – dyscypliny, która chce pieniędzy, nie pytając, czy są one legalne. Mają być duże i spektakularne.

Po około 1/3 treści, w której autorzy opisują pokrótce sens istnienia i dotychczasową działalność Football Leaks, zmienia się narracja. Wówczas Buschmann przejmuje inicjatywę, prowadząc opowieść w pierwszej osobie. Dzieje się tak po miesiącach niepowodzeń, gdy w końcu udaje mu się spotkać osobiście z tajemniczym Johnem. Wówczas kreśli jego wizerunek, a towarzyszą mu liczby. Coraz większe i większe, które odzwierciedlają zarówno kwoty transferowe, czy ogromne gaże zawodników, jak i stale rosnącą liczbę wrogów właściciela strony.

Myli się ten, kto myśli, że ta książka oszczędza największych. Wewnątrz znajdziemy szczegóły transferów takich zawodników, jak Cristiano Ronaldo, Gareth Bale, Anthony Martial, Marcos Rojo, Zlatan Ibrahimović, czy Paul Pogba – nazwiska, które zna każdy człowiek, choć trochę interesujący się tym sportem.

W jednym z końcowych rozdziałów znalazło się również miejsce na szerszy wątek związany z Polską. W archiwum Football Leaks znaleźć można bowiem umowę z 28 kwietnia 2014 roku, która podpisana zostałą pomiędzy portugalską Benfiką, a tajemniczą firmą Rogon. Jej „przedmiotem” był młody austriacki zawodnik – Kevin Friesenbichler – który z czwartej ligi niemieckiej powędrował do jednego z najlepszych zespołów w Europie. Niemal natychmiast po transferze napastnik został wypożyczony do Lechii Gdańsk, a cała transakcja została prawdopodobnie zawarta, aby w międzyczasie odpowiednie osoby zgarnęły należyte prowizje.

W prologu 300-stronicowej opowieści autorzy stawiają tezę, że ” (…) piłka nożna to przepiękny sport. Ale cierpliwość ludzi, którzy ten sport kochają i utrzymają, ma granice”. Nie mogę się z tym zgodzić – nie odwrócimy się od futbolu, bo jest on już nie tylko rozrywką dla mas, ale wręcz religią. Z drugiej strony, cała opowieść kończy się opublikowaniem wyników dochodzenia „Spiegla” i innych redakcji oraz krótkim wyjaśnieniem tego, co zdarzyło się później. Przedstawiciele klubów bardziej zainteresowani są ustaleniem źródła wycieków, niż poprawą sytuacji i swojego zachowania. I to niech będzie podsumowaniem Football Leaks.

Najnowsza książka sportowa Wydawnictwa Agora potwierdza tezę postawioną przy okazji poprzedniej recenzji tego wydawcy – jeśli Agora bierze się za publikację w obszarze literatury sportowej, są to pozycje bardzo dobre. „Brudna piłka” wpasowuje się w ten trend, będąc tytułem, który należy przeczytać. Natychmiast.

[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-both” width=”auto” height=”” background_color=”#ffffff” border_width=”1″ border_color=”#dddddd” ]Krzysztof Baranowski[/dropshadowbox]